Badia a Ruoti. Abbazia San Pietro a Ruoti
Badia a Ruoti i Abbazia czyli opactwo. Zakładam, że skoro czytasz mojego bloga, to znak, że lubisz głuszę. A jeśli głuszę, to i niepozorne i ciche miejscowości kryjące w swoich średniowiecznych murach wiele ciekawych historii. W głuszy Doliny Ambry tj. Valdambry znajduje się parę takich miejsc, które przyciągają swoją tajemniczością. Badia a Ruoti, a dokładniej Abbazia San Pietro a Ruoti tj. opactwo imienia św. Piotra w tej miejscowości, przyciągnęła mnie na początku pięknym wzgórzem i ceglaną wieżą, odznaczającą się wyraźnie od kamiennych zabudowań. Na wczesno-jesiennych zdjęciach, w świetle zachodzącego słońca, wieża opactwa wydaje się być jeszcze bardziej jaskrawa i jeszcze bardziej kontrastowa w stosunku do otoczenia. [envira-gallery...
Civitella in Val di Chiana i Bambiny
Civitella in Val di Chiana. Civitella in Val di Chiana na drodze do Arezzo. Z mojej Głuszy do Arezzo można jechać paroma drogami, ale ja najczęściej wybieram trasę przez urokliwą miejscowość Civitella in Val di Chiana. Droga wiedzie przez wzgórza, więc jest pełna wzniesień, spadków i ostrych zakrętów, za to jest najkrótsza i pełna pięknych widoków. Civitella jest położona na wysokości 525 m.n.p.m. na szczycie wzgórza, po którego jednej stronie można podziwiać Dolinę Ambry (Val d”Ambra), a po przeciwległej – Dolinę Chiany (Val di Chiana). Dowody archeologiczne wskazują, że terytorium wzgórza, na którym wznosi się Civitella, było zasiedlone już w pradawnych czasach etruskich oraz później, za panowania Rzymian. W czasach średniowiecza Civitella in Val di...
W cyklu “widoki w głuszy” – Rapale
Rapale W cyklu “widoki w głuszy” pisałam o urokliwych miejscowościach, między innymi o Cennina, Sogna i Capannole. Dzisiaj na warsztat biorę miejscowość Rapale. Cieszę się, że nareszcie zamieszczam fotografie z tego miejsca, bo jestem nim wprost zauroczona, od kiedy odwiedziłam to miejsce z październiku ubiegłego roku. Rapale to moja “miłość od pierwszego wejrzenia”. Dobrze że znalazł się nareszcie finalmente!!! właściwy moment na przelanie mojego zachwytu na papier tzn. do komputera. W zeszłym miesiącu (czerwcu 2016) ugruntowałam swoje miłe wspomnienia z tego miejsca podczas szkółki niedzielnej – tak humorystycznie określam niedzielne lekcje historii. Tym razem lekcja w Rapale traktowała o czterech...
Karnawał w Toskanii. Castiglion Fibocchi.
Karnawał w Toskanii. Carnevale dei Figli di Bocco w Castiglion Fibocchi. O karnawale Figli di Bocco w Castiglion Fibocchi dowiedziałam się po paru latach przebywania w Toskanii, przypadkiem, z reportażu w lokalnej telewizji. Byłam zdumiona, że tak piękne wydarzenie, jakby żywcem przeniesione z Wenecji, ma miejsce w Toskanii, w dodatku w prowincji Arezzo, w której przecież mieszkałam. Najgorsze było to, że przez parę lat nawet nie byłam świadoma faktu, że takie “cudowności” odbywają się ok. 30 km od mojego lokum. Bo i skąd? Byłam zdana na skąpe informacje tylko od mieszkańców głuszy – mało “światłych ludzi”, nie znałam języka włoskiego, nie miałam internetu – jednym słowem tragedia. Na szczęście, gdy zaczęłam posługiwać się...
Niespiesznie -il viaggio LENTO
Niespiesznie – il viaggio lento. W rytmie SLOW czyli bez pośpiechu, uważnie, refleksyjnie, samotnie albo w dobrym towarzystwie. Taka właśnie była moja podróż, którą nazwałam wyprawą albo włóczęgą, chyba tylko po to, żeby umniejszyć jej znaczenie i by zbagatelizować jej ważność. A jednak, po stopniowym zagłębianiu się w temat świętowania, między innymi z artykułem Świętuj jak Mistrzowie autorstwa Marzeny Tajchman, uzmysłowiłam sobie, że trzeba używać odpowiednich, czasem nawet wielkich słów, aby podkreślić to, co piękne, cenne i ważne. Dzisiaj, z perspektywy trzech tygodni w PL, twierdzę że była to nie żadna włóczęga ani wyprawa, ale prawdziwa jesienna PODRÓŻ, piękna i ważna. Jesienna podróż po Toskanii zaistniała w moim wnętrzu po to, by...