Posts Tagged "rozrywki w głuszy"

Kajaki w głuszy czyli Mille Miglia w Toskanii

»Posted by on maj 29, 2016 in Podróże | 2 komentarze

Kajaki w głuszy czyli Mille Miglia w Toskanii

Kajaki w głuszy czyli Mille Miglia w Toskanii. Do toskańskiej głuszy prawie co rok przyjeżdżają “Kajaki”. Przyjeżdżają to mało powiedziane – wtaczają się błyskawicznie na wzgórze ze straszliwym hukiem, a ryk silnika “kajaka” słychać ze znacznej odległości. Można by powiedzieć, że najpierw ich słychać (z odległości co najmniej kilometra), a potem widać. Najczęściej przyjeżdża tylko jeden “kajak”, ale ten rok był wyjątkowy, bo przybyło ich aż trzy! Nazwałam ich roboczo “kajaki”, bo te zabytkowe samochody od tylnej strony przypominają łódki na kółkach. I dla mnie zostaną już na zawsze kajakami, chociaż “kajakopodobne”, zabytkowe samochody mają oczywiście swoje nazwy, które widnieją gdzieś tam na...

read more

MŁYN w mojej GŁUSZY – Molino vel Mulino Vepri

»Posted by on mar 31, 2016 in Głusza, Podróże | 4 komentarze

MŁYN w mojej GŁUSZY – Molino vel Mulino Vepri

Molino vel Mulino Vepri Opowiem Ci o starym młynie w Vepri… Tak mogłaby zaczynać się baśń o starym młynie opowiadana małemu dziecku, które słucha z rozbłysłymi oczami i otwartą z ciekawości buzią. Zrobiłam parę zdjęć tego tajemniczego młyna w połowie lutego, kiedy na szczęście coś tam było widać zza bezlistnych drzew i krzaków. W zasadzie mogę powiedzieć, że dostrzegłam Molino Vepri przez przypadek i tylko dlatego, że przybyłam do Głuszy w porze zimowej. Przejeżdżając wolno pustą o tej porze drogą, zobaczyłam niewyraźny zarys budynku, który wydał mi się ciekawy, pomimo faktu, że nie widziałam go dokładnie zza przesłaniających go gałęzi. W pozostałych porach roku młyn pozostaje kompletnie niezauważalny, bo przesłaniają go zabudowania i bujnie rosnąca...

read more

Treno Natura i wyskok za miasto

»Posted by on wrz 23, 2015 in Głusza, Podróże | 4 komentarze

Treno Natura i wyskok za miasto

Treno Natura czyli wsiąść do pociągu nie byle jakiego 🙂 Zabytkowa lokomotywa parowa ciągnąca wagony z tzw. “epoki” zapełnione rozbawionymi wycieczkowiczami, nierozerwalnie wiąże się z jesiennymi rozrywkami w toskańskiej głuszy. Gdzie człowiek z głuszy szuka rozrywki? W pobliskim małym miasteczku, to jest już jasne, bo przede wszystkim liczy się, żeby było blisko albo najlepiej na miejscu. A człowiek z dużego miasta? Małe toskańskie miasteczko wydaje się być również atrakcyjne dla mieszkańców dużych miast. Wyskok za miasto czasem jest wręcz pożądany, szczególnie w okresie jesiennym, gdy odbywają się Sagry, Fiere, Festy – jednym słowem festyny, kiermasze i “kolorowe jarmarki”. Dla miejskich tygrysów, którzy nie zawsze mają ochotę na...

read more

Festa, fiera, sagra?

»Posted by on wrz 6, 2015 in Głusza, Kuchnia, Podróże | 4 komentarze

Festa, fiera, sagra?

Festa, fiera, sagra. Święta, targi, targowiska, festyny i kiermasze. Wielkie święta małych miejscowości. W sezonie letnim, w małych toskańskich miejscowościach, trochę większych od mojej Głuszy, wieczorami i nocą (bo w dzień upał straszny) odbywają się niezliczone festy i sagry, wystawy, pokazy, koncerty i festiwale, natomiast od jesieni ruch turystyczny stopniowo i zauważalnie maleje. Dla dużych miast typu Florencja czy Siena, jesień i zmiany pogody nie mają aż tak wielkiego znaczenia, bo różnorodne atrakcje czekają tam na turystów zawsze, w każdym sezonie i to najczęściej niezależnie od pogody, ale w małych “głuszach jest inaczej. Na szczęście dla małych miejscowości, już pod koniec sierpnia zaczynają dojrzewać figi (które przy sprzyjającej pogodzie będą...

read more

WESOŁE JEST ZYCIE TURYSTY, HO HO!

»Posted by on sie 16, 2013 in Głusza, Ludzie, Podróże | 4 komentarze

WESOŁE JEST ZYCIE TURYSTY, HO HO!

Wesołe jest życie turysty, ho ho! Si! W rytm melodii starej piosenki “Wesołe jest życie staruszka, niespiesznie, niczym tytułowy, wyluzowany turysta, komponuję sobie tekst do piosenki “Wesołe jest życie turysty”. Ponieważ mam bardzo dużo pracy, pisanie wychodzi mi marnie, a w zasadzie wcale mi nie wychodzi, zaś opisywanie obrazami lepiej, szybciej, sprawniej, więc zaraz skomponuję tu obrazowe “Wesołe jest życie turysty, ho, ho!”  O! Albo jeszcze inaczej, na nutę równie wiekowej piosenki “Jak dobrze mieć sąsiada” którą przerabiamy na “Jak dobrze być turystą”. Turystą w toskańskiej głuszy, dodajmy. Słowa dowolne, pierwsze, które nam akurat przyjdą do głowy, np. parę soczystych przekleństw, które pojawiają...

read more