KUCHNIA prosta i dobra..
W tle tego postu widzisz zdjęcie toskańskiego przysmaku “Panello con uva” – panello czyli chlebek (pane – chleb, pannello – chlebek) wykonany i ozdobiona kawałkami świeżych fig przez zaprzyjaźnioną Brunę z Figline Valdarno. Świeże winogrona – mój łup z opuszczonej winnicy, osypane cukrem i wyłożone ot, tak po prostu na ciasto na pizzę. Jak widzisz na załączonym obrazku – prosto ozdobione, a potem upieczone. I Już. Tradycyjny, toskański przysmak gotowy!
W dziale O MNIE wspominałam, że pracowałam jako pomocnik w pięknym, toskańskim zamku, który jednocześnie był gospodarstwem agroturystycznym z wspaniałą restauracją, co skwitowałam jednym komentarzem: Mamma Mia! Nigdy więcej pracy w tak zwanej GASTRONOMII!!! Gotować lubię, ale doświadczyłam, że praca w restauracyjnej kuchni codziennie od 8.00 rano często nawet i do 2.00 w nocy (nawet jeżeli tylko przez cztery, pięć miesięcy pełni sezonu turystycznego) może obrzydzić kuchnię, smakowite jedzenie i piękne toskańskie życie. Na jakiś czas, bo później zaczynamy tęsknić za prostymi, lecz wyrafinowanymi włoskimi smakami
Teraz, z perspektywy lat dostrzegam, że przyrządzanie wspaniałych włoskich potraw pod okiem bardzo wytwornej „Pani na toskańskim zamku” było bardzo cenną lekcją nie tylko gotowania ale i toskańskiego życia. Bez wątpienia mogę potraktować ten okres jako baaaardzo intensywny, długi i ogromnie przydatny kurs gotowania oraz lekcję włoskiego stylu.
Może dlatego nie wczytywałam się zbytnio w blogi kulinarne – to czego dowiedziałam się w zamkowej, restauracyjnej kuchni wystarczyło mi na parę ładnych lat. Ale… piano, piano zaczęły przybywać do mnie nowe inspiracje. Niektóre zaistniały w codziennym życiu, gdy w czasie odwiedzin u toskańskiej znajomej z grzeczności zjadłam coś, co okazało się fantastycznie pyszne albo na jakimś straganie na targu lub odpuście zauważyłam coś, co pachniało smakowicie, a czego jeszcze nigdy nie widziałam i … veni, vidi, vici tj. spróbowałam (bo zawsze można spróbować, a ja uwielbiam próbować nowe smaki), kupiłam, zjadłam, zachwyciłam się! I w dodatku wpadłam na pomysł, aby to opisywać na blogu tej strony.
Albo poznałam kogoś w Toskanii, jak na przykład Sylwię, autorkę między innymi takich stron jak Dom Wina i Oliwy oraz Wino i Oliwa i z ciekawości zaczęłam śledzić jej bloga, w którym jest mnóstwo pyszności. Z kolei przez Sylwię poznałam Anię, autorkę strony Kuchennymi Drzwiami. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo mieć takie kulinarne znajomości oznacza smakowite inspiracje na co dzień.
Dla mnie te znajomości mają jeszcze jedną bardzo ważną wartość, bo odzyskałam moją radość kulinarnej twórczości, gdy przestałam sobie utożsamiać toskańskie gotowanie jako nieustanną 16-godzinną harówkę w zamkowej kuchni, a zaczęłam przyrządzać potrawy, wyobrażając sobie, że jestem taka jak te “słynne boginie” w kuchni – Nigella, Sylwia, Ania…
A co z winem? Na razie traktuję temat wina w kategoriach naukowo-badawczych :), co praktycznie objawia się tym, że czytam i próbuję, próbuję próbuję. Znam już wszystkie smaki win, które sprzedają w COOP Bucine i trochę tych z COOP Montevarchi 🙂 oraz polecanych przez toskańskich znajomych, ale jak to mówią na Śląsku “trzeba wagon kaszy zjeść, aby móc się w danym temacie wypowiadać”, co w przełożeniu na wino oznacza chyba wypicie całej winnej piwniczki! [envira-gallery id=”27776″]
OLIWA Z OLIWEK czyli ZŁOTO TOSKANII. Idziemy na oliwki!
Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(/home/shaktiserwer/ftp/toskania/wp-content/uploads/et_temp/kolorowe-oliwki-z-deszczem2-1024x770-140x94.jpg) is not within the allowed path(s): (/home/mojatosk/domains/mojatoskania.com:/tmp:/var/tmp:/home/mojatosk/.tmp:/home/mojatosk/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/mojatosk/domains/mojatoskania.com/public_html/wp-content/themes/InStyle/epanel/custom_functions.php on line 995
Zoom in Read more
Oliwa z oliwek czyli Złoto Toskanii. Idziemy na oliwki! Drogę na oliwki, przez mój...
WINO, cudowny ELIKSIR
Wino – cudowny eliksir. Wino czyli cudowny ELIKSIR młodości, radości i...