O TOSKANII
O Toskanii lubię opowiadać obrazowo, przy pomocy zdjęć, bo pejzaże Toskanii są wyjątkowo fotogeniczne.
Wśród widoków, które lubię najbardziej, jest cyprysowa aleja, prowadząca do rustykalnego domu na wzgórzu, zbocza wzgórz pokryte winnicami i gajami oliwnymi, na szczytach wzgórz kamienne, średniowieczne miasta, które dominują nad całym otoczeniem.
Od 15 czerwca 2012 mój zachwyt tym regionem wyrażam na niniejszej stronie internetowej, opowiadając o Toskanii przede wszystkim obrazowo, za pomocą moich zdjęć, a przy okazji snuję moje toskańskie opowieści na blogu mojej strony, gdzie opowiadam o ciekawych miejscach, wydarzeniach i intrygujących mnie toskańskich sprawach.
Jest taka piosenka o między innymi pejzażach emocjonalnych, wyjątkowo nie toskańska, ani nie włoska (Emotional Landscapes), o przewrotnym tytule “JOGA” autorstwa islandzkiej, niepokornej Bjork. Zawsze o niej myślę, gdy corocznie uaktualniam moje spojrzenie na Toskanię i wzbogacam je o kolejne szczegóły. Zapraszam Cię do obejrzenia mojego toskańskiego “pejzażu emocjonalnego” czyli cyprysów, GŁUSZY, kamiennych, rustykalnych domów, Chianti, Crete Senesi, drzew oliwnych i wszechobecnego DUCHA ŚREDNIOWIECZA.
Toskańskie pejzaże są unikalne, niezwykłe, niezapomniane… Na hasło “Toskania” wiele osób natychmiast widzi przed sobą łagodnie falujące wzgórza, mieniące się, w zależności od pory roku, różnymi odcieniami zieleni lub beżu, porośniętych zbożem albo trawą z czerwonymi makami. Między nimi wiją się wąskie drogi, wzdłuż których często rosną cyprysy. Niektóre z nich zmieniają się w prawdziwe cyprysowe aleje i prowadzą do specyficznych, toskańskich, kamiennych domów na szczytach wzgórz.
CYPRYSY
Wysokie, smukłe rzędy cyprysów to pierwszy punkt prawdziwie toskańskiego pejzażu. We Włoszech mówi się, że cyprysy to “STRAŻNICY TOSKANII”. Są nieodłącznym elementem toskańskiego krajobrazu. Stoją przy domach, tworzą szpaler “gwardzistów” przy drogach, kiedy trzeba wyglądają przyjaźnie, innym razem wyglądają groźnie, jakby zdawały się mówić: STÓJ! KTO IDZIE? Tak czy inaczej, przyjacielskie czy zdystansowane, zawsze wyglądają pięknie i dumnie. Mam dla Ciebie najbardziej toskański widok na świecie – cyprysy i aleje cyprysów.
Na zdjęciu poniżej umieściłam cyprysy wiosenne, majowo-wiosenne, dodam, aby podkreślić również i słowem kontrast między zielenią cyprysów a świeżą zielenią wiosennych liści niecyprysowych drzew i traw.[envira-gallery id=”24575″]
Oprócz swojego imponującego wyglądu, cyprysy mają jeszcze bardzo użyteczną cechę – ich rozbudowany system korzenny stanowi naturalne “uzbrojenie” Toskanii tj. zapobiegają osuwaniu się terenu wzgórz i pagórków. Także oprócz tego, że na wzgórzach, na których usytuowane są domy lub uprawy budowało się i buduje nadal tak zwane tarasy, wzmocnione kamiennymi murami w celu zapobiegania zsuwaniu się ziemi w dół, to cyprysy dodatkowo tę konstrukcję wzmacniają.
Takim przykładem cyprysów, będących naturalnym uzbrojeniem terenu, jest również droga do domu, w którym całkiem niedawno mieszkałam. Nie jestem pewna, czy to dobrze widać na zdjęciach, ale jest to droga o bardzo stromym, urwistym zboczu. Gdyby nie cyprysy, po paru porządnych ulewnych deszczach, niechybnie wszystko zsunęłoby się w dół, w dodatku wraz z drogą i całym wzgórzem, jak to często ma miejsce tam, gdzie nie rosną cyprysy. Oj, znamy takie przypadki z telewizji RAI 1, znamy…
Taaak… Z pewnością liczba cyprysów oraz cyprysowych alei z pewnością będzie w Toskanii najwyższa na świecie, bo ten region to niezaprzeczalnie kraina cyprysów. Oczywiście nie sprawdzałam statystyk w tej kwestii, a teorię liczb cyprysów w Toskanii i na całym świecie opieram na subiektywnych obserwacjach.
DOM w Toskanii
Pojedyncze domki w głuszach oraz małe ich skupiska na szczytach wzgórz, to właśnie “MOJA Toskania”, która stała się moim drugim domem… Toskania jest wymarzonym miejscem na domek; wszystkie jej krainy geograficzne są wspaniałą scenerią dla domu. Założę się, że spodobałby Ci się taki oto dom w Chianti w jesiennej scenerii, a i poniższe domki znajdujące się dla odmiany nie w Chianti, ale w takich krainach geograficznych Toskanii jak Crete Senesi i Valdambra nawet w jesienno-zimowym otoczeniu wyglądają bardzo, jakby to nazwać… bardzo urokliwie.[envira-gallery id=”31650″]
Malownicza Toskania – CHIANTI
Zastanawiam się, która kraina Toskanii jest uważana za najbardziej malowniczą i urokliwą. Nie znajduję odpowiedzi, bo wszystkie są niezwykłe i każda oferuje piękne i unikalne pejzaże. Patrzę na moje zdjęcia i subiektywnie stwierdzam, że u mnie “numero uno” (nr 1) na razie jest Chianti. Zapewne jest to sprawa względna, bo widziałam przepiękne zdjęcia z innych części Toskanii, takich jak Val d’Elsa lub Val d’Orcia. Gdy zadomowię się w innych krainach Toskanii i będę miała prawdziwe porównanie, wtedy być może inna kraina zwycięży w moim prywatnym rankingu na najbardziej urokliwą krainę. A póki co wygrywa bliskość Sieny, jako najbliższe i najbardziej zaprzyjaźnione otoczenie głuszy.CRETE SENESI
Niedaleko mojej głuszy znajduje się też inna ciekawa, pagórkowata kraina Crete Senesi, wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, podobnie jak kilka innych odrębnych, naturalnych obszarów Toskanii, np. Val d’Orcia czy też całe toskańskie miasta, jak na przykład Siena, Pienza, Montepulciano. Kraina Crete Senesi położona jest na południu prowincji Siena a jej nazwa po polsku znaczy tyle co “glinki sienieńskie”.
Zastanawiałam się jak ująć w słowa piękno tego obszaru. Według jednej z moich włoskich znajomych jest to “odludzie, wzgórza i białe skały”. Ja osobiście ujęłabym to dwoma słowami, które oddają całą moc tej krainy: nieziemski SPOKÓJ i CISZA. Ponieważ bardzo potrzebowałam CISZY, odwiedzałam to miejsce bardzo często, włócząc się bez celu po wąskich drogach, czego rezultatem jest mimowolny zapis czterech pór roku.
Najładniejszą i najbardziej “fotogeniczną” porą roku wydaje się być wiosna, więc na sam początek wiosenny obraz Wielkiej Zielonej a czasami szmaragdowej Ciszy na Crete Senesi.Nie przepuściłam okazji, aby ująć “na wieczność” domek na wzgórzu oświetlony łagodnymi promieniami zachodzącego słońca, który stanowi olbrzymi kontrast dla porannych zieloności.Później, gdzieś od połowy czerwca Crete Senesi przekształca się kolorystycznie i uzyskuje nieco pustynny wygląd. Lipiec i sierpień na Crete Senesi już tylko kontynuacja pustynnych klimatów, które czasem wyglądają wręcz egzotycznie.
Przyznam się, że Crete Senesi stały się dla mnie bardzo magiczne od 4 października 2015 roku, gdy obserwowałam bohaterów wyścigu “starych rowerów” 🙂 czyli uczestników wielkiego toskańskiego turystycznego wydarzenia Eroica. Od tego dnia cisza Crete Senesi w połączeniu z szybkością, niezłomnością i entuzjazmem rowerzystów wydaje mi się wręcz magiczna. Wtedy poczułam, że takie kontrasty to dla mnie prawdziwa toskańska MA-DŻI-JA – tak właśnie, wymawiana z włoska.
Pomyślałam sobie, że zaprezentuję Ci moje ulubione miejsce na Crete Senesi – otoczenie klasztoru zakonu Benedyktynów MONTE OLIVETO MAGGIORE w pobliżu miejscowości Chiusure. Warto obejrzeć świetne video autorstwa Alessandro Leri, który filmuje z góry ten obszar w porze jesienno-zimowej. Z tego powodu mało w nim jest zielonej Toskanii, ale honor “zieloności” ratują wiecznie zielone cyprysy i drzewa oliwne, a poza tym – totalna MA-DŻI-JA urokliwych, toskańskich zabudowań.
Teraz kolej na parę jesiennych i zimowych zdjęć, które według mnie idealnie oddają nastrój ciszy, bezludzia i odludzia na Crete Senesi – puste drogi, jasność skalistych wzgórz i niebieskie niebo.
DRZEWA OLIWNE czyli SREBRO i ZŁOTO TOSKANII w jednym
W Toskanii na drzewa oliwne mówi się “srebro Toskanii”. To dlatego, że gdy wieje wiatr, ukazuje się spód liści, jaśniejszego, szaro-zielonego (i to jest właśnie to srebro) koloru, przypominającego kolor liści poczciwej, polskiej wierzby płaczącej, podczas gdy górna powierzchnia liści jest ciemnozielona, skórzasta i błyszcząca.
Dla mnie, jako dla osoby, która niejednokrotnie przycinała gałęzie tych drzew oraz pracowała na zbiorach oliwek, drzewa oliwne są wprost niezwykłe; ich pnie są są jak ludzie – jedno drzewko wydaje mi się sympatyczne, inne całkiem odwrotnie – nie zachęca do bliższego kontaktu, jedno wyginając się zalotnie przywołuje mnie wabiąco ręką (czyli gałązką), inne wygląda jak prawdziwy “zakaz wstępu”. Zapraszam Cię do moich zaprzyjaźnionych drzew oliwnych, z których większość liczy sobie ponad trzysta lat.[envira-gallery id=”24569″]
Drzewa oliwne towarzyszą codziennie ludziom w całych Włoszech, nie tylko w Toskanii. Rosną sobie od wieków w miastach i mieścinach, przy średniowiecznych murach. Może kiedyś posadzone były dla życiodajnej oliwy, a dziś często możemy je podziwiać jako prawdziwe ozdoby krajobrazu.
Oliwa, która jest wytłaczana z oliwek, owoców tych niezwykłych drzew, jest “złotem Toskanii”.
“Srebro Toskanii” w liściach drzew oliwnych, “złoto Toskanii” w oliwie z oliwek, a teraz zastanawiam się jakby tu nazwać kolejne skarby, który dają drzewa oliwne – rzeźby, właśnie z drzewa oliwnego.
GŁUSZA.
Kluczowe pytanie jest takie:[envira-gallery id=”31759″]
Moją Głuszą jest Dolina rzeki Ambry – Valdambra (Val d’ Ambra). Ambra jest małym dopływem głównej rzeki Toskanii – rzeki Arno, ale na tyle dużym, żeby mieć swoją dolinę. A Valdambra to jedna wielka Głusza zamieszkana już w pradawnych czasach etruskich. W okresie średniowiecza był to teren nieustannych wojen między państwami-miastami Arezzo, Sieną oraz Florencją, także wiele dawnych zamków, twierdzy i warowni na wzgórzach zostało co najmniej parę razy zniszczonych, spalonych ale i tak w wiele miejsc zachowało swoją średniowieczną zabudowę, o czym wspominam tutaj.
Jakby tu zidentyfikować ogólnie wszystkie toskańskie/ włoskie Głusze? Głusze znajdują się we wszystkich odludnych miejscach zwanych przeze mnie “Bezludziami” lub “Daleko od szosy”. Prawdę mówiąc, najczęściej jest tam jakaś ubita asfaltowa droga i czasem można tam spotkać parę starowinek, których jedyną rozrywką jest pójście do kościoła, aby pogawędzić w ławce z nielicznymi kumoszkami. Głusze znajdują się tam, gdzie ludzie mają nietypowe lub pięknie przyozdobione skrzynki na listy, np. drewniane w kształcie serca. Tam, gdzie w najbliższym otoczeniu domu rosną przeróżne aromatyczne ziela, winnice, gaje oliwne, maki, zboża.
W głuszach, w tzw. sezonie turystycznym częściej spotkasz turystów niż jej mieszkańców lub właścicieli. Głusza jako miejsce w którym nie ma bezpośrednich sąsiadów i nie panują społeczne zwyczaje typu cisza nocna od godziny 23.00, jest bardzo lubiana przez turystów, którzy cenią totalny luz oraz swoją prywatność, chcąc pozostawać przez wakacyjny czas w swoim zamkniętym gronie. Przyjeżdżają również po to, by “się rozerwać” w swoich przedwojennych samochodzikach lub innego rodzaju niezwykłych pojazdach, niekoniecznie chcąc mieć “widzów” czy podpatrywaczy.
CZTERY PORY ROKU w Głuszy.
Na temat czterech pór roku w głuszy mogę się z przekonaniem wypowiadać, bo co można robić samemu w głuszy w wiosnę, lato, jesień, zimę? Jedna z niewielu rozrywek na odludziu, która nie wymaga “kasy”, to robienie zdjęć. Na przykład taki mały kościółek w toskańskiej głuszy. Widuję go codziennie i dochodzę do wniosku, że jest fascynujący nie tylko dlatego, że łączy mnie z nim wiele wspomnień, ale jako ostoja niezmienności w zmieniającej się scenerii czterech pór roku.
Często słyszę piękne określenie “Zielona Toskania”. Zielona to ona może i jest i to bardzo… na wiosnę i lato, później, jak jest tak jest – jesiennie, zimowo i nieco mniej zielono. Na szczęście cyprysy są wiecznie zielone, drzewa oliwne wiecznie zielone i trawa, o ile nie jest pokryta śniegiem (w mojej głuszy zdarza się to bardzo rzadko, parę dni w roku), też wydaje się być wiecznie zielona.
Chociaż coś w tej “Zielonej Toskanii” musi być, bo każdy z przyjemnością patrzy na wiosenne i letnie zdjęcia z Toskanii. Kiedy do Toskanii, po paru miesiącach zimna, deszczy i mgieł nadchodzi jasna i ciepła, upragniona wiosna Primavera …
DUCH ŚREDNIOWIECZA
I ten DUCH ŚREDNIOWIECZA, którego wyczuwa się w Toskanii prawie wszędzie. Zapraszam Cię gorąco na piękny film, któremu towarzyszy świetnie dobrana muzyką. Obejrzyj koniecznie, warto! Film bardzo fachowo zrobiony przez profesjonalną telewizję, po polsku, z kojącym głosem lektora opowiadającym bardzo ciekawie o tych prawdziwych toskańskich cudownościach.
Naprawdę warto zarezerwować sobie półtorej godziny na jego obejrzenie, bo jest to film z cyklu “poetycki dokument” przepełniony włoską “MA-DŻI-JĄ” chociaż kolory taśmy filmowej mówią, że był nakręcony stosunkowo dawno, na pewno w ubiegłym wieku. To tylko moje przypuszczenie, bo film jest urwany przed końcowymi napisami. Szkoda.
Na koniec zostawiam moje osobiste przemyślenia i przytaczam profesjonalną prasę, w której temat Toskanii jest ujęty rzetelnie i fachowo, a w dodatku może stanowić perfekcyjny opis do moich zdjęć DUCHA ANTYKU.
Poniższy tekst to przykład przetłumaczonego przeze mnie artykułu, zamieszczonego na włoskiej, a nawet toskańskiej, profesjonalnej stronie o Toskanii turismo.intoscana.it, który został przeze mnie ozdobiony zakupionymi przeze mnie kiedyś pocztówkami, mając oczywiście nadzieję, że nie jest to karalne, przynajmniej do celów naukowych 🙂 Dodam jeszcze, że z wiadomego powodu, nie ujęto dużych, słynnych na całym świecie, toskańskich miast typu Florencja, Siena czy Arezzo. Szkoda, bo mam tu taki energetyczne wideo zawierające wiele sugestywnych ujęć Sieny “La splendida Siena” autorswa użytkownika podpisującego się jako Ricky Lorenz.
W zasadzie mogłabym Cię zarzucić filmikami o Sienie, ale już to właściwie uczyniłam, z okazji opisywania Sieny parę miesięcy wcześniej, na blogu mojej strony Siena piekna, niepowtarzalna, wyjątkowa oraz Ogien Sieny czyli Palio, więc tym razem sobie je podaruję. Ostatecznie skupię się na bardzo pożytecznym artykule z cyklu: “Toskania dla początkujących”. Artykuł poprzedzam mapką tego regionu, która przedstawia jego podział administracyjny na prowincje (Źródło: Wikipedia).
Słowo TOSKANIA jest na całym świecie synonimem wspaniałości i świetności, dzięki ogromowi jej historycznego i artystycznego bogactwa, które sprawia, że czas jakby zatrzymał się tu w miejscu. Zdumiewające jest to, że klejnoty kultury oraz perełki architektoniczne rozsiane na całym terytorium Toskanii wydają się być wciąż żywe, a to za sprawą pieczołowicie tu kultywowanych bardzo dawnych, toskańskich tradycji, wspaniałej gościnności, ochrony środowiska i intensywnej promocji dziedzictwa kulturowego tego regionu.
Te właśnie cechy wziął pod uwagę TOURING LUB ITALIANO, włoskie stowarzyszenie miłośników turystyki (odpowiednik naszego PTTK lub PTK) nagradzając aż 35 toskańskich miejscowości i przyznając im Pomarańczową Flagę – symbol turystyki przyjaznej dla środowiska. Wygląda na to, że najbardziej nagrodzony włoski region wie jak promować swoje wspaniałe bogactwa kulturalne, gościnność, tradycyjne wyroby artystyczne, doskonałe wino oraz żywność dobrej jakości. CERTALDO z wieżami SAN GIMIGNANO w tle. Fot. Claudia Corti, Hotel Certaldo
Trasa wyznaczona przez wspomniane 35 nagrodzone miejscowości prowadzi przez najbardziej fascynujące części Toskanii. Najbardziej podziwiane i znane toskańskie pejzaże to Terre di Siena czyli Ziemie Sieneńskie, ze swoimi wzgórzami, kraina Crete Senesi, wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, z rozległymi polami poprzecinanymi gajami oliwnymi, winnicami oraz rzędami cyprysów prowadzącymi często do samotnych toskańskich posiadłości – willi, które niezwykle pięknie wkomponowują się w naturalny krajobraz.
Znajdziemy tu również kamienne miasta na wzgórzach, takie jak: Castelnuovo Berardenga, Montalcino, Radda in Chianti, Monteriggioni, San Gimignano, TREQUANDA i Cetona – miejsca, gdzie historia splata się z zachwycającymi krajobrazami oraz artystycznymi dziełami człowieka.
SAN GIMIGNANO, pocztówka
W prowincji Siena znajduje się następna pagórkowata kraina,Val d’Orcia czyli dolina rzeki Orcia, z sercem w Pienzy, niezwykle pięknym centrum historycznym. Cała Val d’Orcia jak i Pienza zostały również wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Z kolei na obszarze zwanym Maremma znajdują się kamienne miasta Sorano, Suvereto i Pitigliano. Pięknie położone na szczytach nagich, wysokich tufowych skał, w otoczeniu winnic i gajów oliwnych. Niezwykłą cechą tego terenu jest bezpośredni kontakt z odległą przeszłością – istnieje tu wiele parków archeologicznych, gdzie można zwiedzać wiele etruskich nekropolii, wejść do grobowców.
W obrębie Valdichiana (Val di Chiana czyli Dolina rzeki Chiany) nagrodzono miasta Lucignano, Montepulciano – prawdziwe historyczne perły Toskanii oraz San Casciano dei Bagni znane z leczniczych wód termalnych.
LUCIGNANO Fot.Wikipedia
Na górzystych rejonach Garfagnana znajduje się następne perełki Toskanii – Cutigliano i Barga, góry w pobliżu Pistoi oraz pobliska Lucca – są to obszary wielu pięknych szlaków turystycznych, z których można podziwiać cuda natury, a przy okazji skosztować przysmaki tradycyjnej kuchni.
Starożytne piękno otoczenia miasta Lucca, tj. krainy zwanej Lucchesia, ze względu na występujące tu źródła wód termalnych, jest idealne dla położonych tu spa, uzdrowisk oraz willi otoczonych niesamowicie pięknymi ogrodami. Tutaj tez znajdują się maleńkie ale bardzo słynne Collodi (gdzie kręcono film „Pinokio”) oraz Montecarlo.
Z kolei obszar Val d’Elsa tj. Doliny Elsy, położony w pobliżu Sieny, Voltery i Florencji, szczyci się obecnością istniejących tu od wieków, malowniczych miasteczek takimi jak: Barberino Val d’Elsa, Casole d’Elsa i Certaldo.
CERTALDO Fot. Ristorante Da Messer Boccaccio
Touring Club Italiano przyznał także nagrody miastom: Montefollonico, Murlo, Lari, PECCIOLI, Casale Marittimo, Massa Marittima, POMARANCE, Castelnuovo Val di Cecina i Volterra.
Pełna lista miast toskańskich miast odznaczonych Pomarańczową Flagą:
w prowincji Arezzo: Anghiari, Castiglion Fiorentino, Lucignano,
w prowincji Florencja: Barberino Val d’Elsa, Certaldo, Vinci,
w prowincji Lucca: Barga, Montecarlo,
w prowincji Pisa: Casale Marittimo, Lari, Peccioli, Volterra, Pomarance i Castelnuovo Val di Cecina,
w prowincji Siena: Casole d’Elsa, Castelnuovo Berardenga, Cetona, Montalcino, Montefollonico, Montepulciano, Monteriggioni, Murlo, Pienza , Radda in Chianti, Radicofani, San Casciano dei Bagni, San Gimignano, Trequanda, Sarteano,
w prowincji Pistoia: Collodi, Cutigliano,
w prowincji Grosseto: Massa Marittima, Pitigliano, Sorano,
w prowincji Livorno: Suvereto.
Jeżeli ktoś życzyłby sobie uzyskać więcej informacji: http://www.bandierearancioni.it
Wydawałoby się, że uniknę osobistych dygresji do tego artykułu, ale nic z tego! Muszę wtrącić moje trzy grosze. Proponuję miłośnikom turystyki z Touring Club Italiano, aby zrobili podobny ranking, tym razem toskańskiego wybrzeża i przyznali nagrody BŁĘKITNO – POMARAŃCZOWEJ FLAGI przynajmniej dziesięciu SUPER miejscom 🙂
Wiolka, w końcu zaczęłaś podróżować?:) Twoje piękne fotografie przypomniały mi mój krótki pobyt u Ciebie..ale jakże przyjemny dla oka i duszy:)
O, Justyna, dziękuję Ci za miłe słowa! Przepraszam, że tak długo nie odpowiadałam, ale mam tu małe zamieszanie w toskańskiej GŁUSZY. Oprócz tego, że doglądam ogrodu i warzywniaka, to jeszcze muszę robić przetwory na zimę. Ale co niedziela staram się gdzieś tam wyskoczyć. NIE MIAŁAM OSTATNIO ZBYT WIELE CZASU NA PISANINĘ NA BLOGU, ale będę opisywać wszystkie moje niedzielne przygody, gdy wrócę do PL 🙂
Ciaooooo
Toskania ze swoimi krajobrazami sprzyja fotografom 🙂
O TAK! Mam nadzieję, że kiedyś, może jeszcze w tym życiu, zostanę prawdziwym fotografem i uda mi się uchwycić jeszcze więcej jej piękna 🙂
Kolejny barwny opis, kiedy w końcu tam trafię, mogę nie chcieć wyjechać …
Dzięki za “barwny opis” 🙂 Ale nasunęła mi się pewna refleksja bo mój opis to wynik dłuższego pobytu w Toskanii. Podejrzewam, że turysta który przyjeżdża na tydzień lub dwa i chce zaliczyć wszystkie miejsca wskazane w przewodnikach, zobaczyłby Toskanię w całkiem inny sposób. Bo moje zdjęcia to w 90% wynik niedzielnego odpoczynku, jazdy samochodem przed siebie, bez szczególnego celu czy chęci zobaczenia jakiegoś wyznaczonego miejsca, a że przy okazji dało się zrobić fotę lub dwie… to tym lepiej 🙂
“Barwny opis” to i tak bardzo skromne określenie Twojego bloga, można powiedzieć że czytając kolejne wpisy prawie czuje się wszystko co opisujesz, łącznie z nastrojem wieczoru z wykładem na temat labiryntów czy z muzyką klasyczną.
Jako turysta nie lubię się spieszyć i “zaliczać” miejsca polecane w przewodnikach bo po powrocie nie czuję że tam byłem. Wolę raczej zabłądzic, świadomie nub nie, zatrzymać się gdzieś i “nasiąknąć” miejscem. Wtedy po powrocie fotki przywołują bardziej żywe wspomnienia ?
Mamma Mia! Mogłabym podpisać się obiema rękami pod Twoim turystycznymi zwyczajami, bo naprawdę i bardzo się z taką postawą zgadzam. Dla mnie jest to jedyne zdrowe podejście. Ale większość moich znajomych zwiedza Toskanię w weekend, albo w tydzień w wielkim pędzie zaliczając wszystko co się da. Jak ja lubię takich turystów jak Ty! salutuję 😀
Pięknie, po prostu pięknie. Wspaniałe zdjęcia, a oglądając te widoki na żywo pewnie piałabym z zachwytu. 🙂
Mruuuuuu 🙂 Mruczę ze szczęścia – to u mnie najwyższy stopień podziękowań za Twoje piękne słowa. Cieszę się, że Ci się podobają moje foty. Przyznam się, że ja … pieję z zachwytu, wzbudzając pełne politowania uśmieszki prawdziwych podróżników i turystów, którzy już “wszędzie byli i nie takie rzeczy widzieli”.
Witam.
Z jednego z miast Toskanii mam fotkę przedstawiającą figurę stylizowanego drzewa oliwnego, rozdartego na dwoje, którego połówki zakończone są głowami kobiety i mężczyzny odwróconych od siebie w grymasie bólu, a ich ręce są ukazane jako gałęzie tego drzewa. Mają wspólną podstawę. Pień drzewa jest linijnie rozdarty wzdłuż, którego środek jest żółty i zawiera kulę rozdzielającą go. Niestety nie potrafię go wkleić do tego komentarza. Piszę o tym, ponieważ ten motyw strasznie mi się spodobał i chciałbym zdobyć gdzieś jego replikę. Proszę o jakąś pomoc. Z góry dziękuję.
Ciao 🙂
Prześlij mi proszę wyżej wymienioną fotkę z interesującą Cię rzeźbą z drewna oliwnego na kontakt@mojatoskania.com. Bardzo lubię drzewo oliwne i przedmioty z niego wykonane i postaram Ci się pomóc, również i w celach naukowych – aby mieć inspirację do mojego bloga. Pozdrawiam i salutuję z upalnej Toskanii
Witam, odwdzięczam się… W Toskanii jeszcze nie byłam…ale blog i zdjęcia zachęcają do odwiedzenia tego cudownego miejsca. Warsztaty fotograficzne 🙂 Znam jedną niezwykłą fotografkę 🙂 Opowiem jej o pomyśle i będziemy w kontakcie. Pozdrawiam gorąco
Cudnie! Dziękuję za dobre słowo pod adresem fot i bloga. Wierzę, że coś pięknego może się z tego pomysłu urodzić <3
Witam, odwdzięczam się… W Toskanii jeszcze nie byłam…ale blog i zdjęcia zachęcają do odwiedzenia tego cudownego miejsca. Warsztaty fotograficzne 🙂 Znam jedną niezwykłą fotografkę 🙂 Opowiem jej o pomyśle i będziemy w kontakcie. Pozdrawiam gorąco z Rybnika
Witam Cię, czy jadąc z Polski do Toskanii i już w samej Toskanii, trzeba się “spinać” samochodem po górę? Chcielibyśmy pojechać T4 VW, który ma już trochę lat.
Czy są kempingi ? Mamy spanie w aucie.
Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Pozdrawiam Elżbieta
Są miejsca, o których informują tabliczki na drogach “spadek/ wzniesienie terenu 15%, jedynie w Montalcino, gdzie zabłądziłam, bo jeżdzę bez nawigatora, widziałam 30% na osiedlu nowoczesnych domów i było bardzo stromo, oczywiście Pandą nie podjechałam, ze strachu zawróciłam i znalazłam sobie inną drogę, bo dróg ci tam dostatek. Dla Pandzi z silnikiem 1,1 jest to wysiłek, ale dla Waszego VW pewnie nie – to już tylko pan doktor mechanik może się wypowiedzieć. Kempingów jest mnóstwo w każdej okolicy. Salutuję 🙂
Bardzo dziękuję. Pozdrawiam.
Byłam w Toskanii samochodem. Objeździłam wiele przez 2 tygodnie, zwiedzone mnóstwo winnic i miast. Zakończyliśmy na Elbie.
To musiało być piękne doświadczenie – no a na sam koniec – wyspa ELBA, coś pięknego! Pozdrawiam słonecznie i jesiennie z Toskanii.