Opowiem Ci o Bielsko-Białej, gdzie Stare Miasto przypomina mi “centro storico” wielu miast Toskanii
Opowiem Ci, że BB czyli Bielsko-Biała to bardzo piękne i ważne dla mnie miejsce, które przypomina mi toskańskie miasta, a najczęściej Sienę.
Co prawda od dziesięciu lat przejeżdżałam przez Bielsko-Białą w drodze do Szczyrku i na górskie szlaki Żywiecczyzny, ale dopiero w grudniu 2014 z okazji BBardzo Fajnych Targów, miałam okazję pospacerować po raz pierwszy po bielskiej Starówce, która zachwyciła mnie swoją średniowieczną zabudową – wąskimi przejściami, stromymi wzniesieniami i zejściami wąskich uliczek.
Przy okazji dowiedziałam się, że Bielsko-Biała jest zwana “małym Wiedniem”, co zwraca uwagę na wpływy stolicy monarchii austro-węgierskiej, które do tej pory są widoczne w urokliwej architekturze tego miasta. Gdy chcę poczuć się jak w toskańskim miasteczku, udaję się na bielską Starówkę. A że mieszkam teraz dosyć daleko, w odległości prawie 50 km, ubolewam że nie jest to tak często, jakbym sobie życzyła.
Niedawno wracałam z górskiego spacerku ze Szczyrku i jadąc obwodnicą miasta Bielsko-Biała w kierunku Tychów, doznałam olśnienia, bo przed oczami pojawiła mi się BB położona wysoko na wzgórzach jak… Siena a obwodnica przypomniała mi włoską drogę zwaną “Maremmana”, którą często jeździłam (tak, we Włoszech drogi najczęściej mają swoje nazwy i to jest piękne!), biegnącą z nadmorskiego Grosseto właśnie do Sieny.
Byłam jak zaczarowana… I potem zachciało mi się śmiać – trochę przez łzy, bo to jednak GORZKA REFLEKSJA, że ludzie (niby ja) jeżdżą po świecie szukając różnych rzeczy, między innymi pięknych pejzaży, a potem wracają do kraju i widzą z drogi ekspresowej bardzo podobny widok i myślą sobie, że nie wiedzieli, że miasto położone na wzgórzach, wypisz wymaluj – Siena jest tak blisko
A bielska Starówka przypomina mi uliczki wielu toskańskich miast; trochę Sieny, Arezzo, Montevarchi…[envira-gallery id=”24949″]
Chciałabym w tym miejscu zauważyć istotną różnicę między zwykłymi drogami (nie mam na myśli autostrad) polskimi a włoskimi – włoskie drogi mają wiele specjalnie wydzielonych zatoczek, gdzie można się zatrzymać i podziwiać panoramę okolicy. Na polskich drogach ekspresowych, zatoczek raczej nie uświadczysz….
W każdym razie, gdy zachwycałam się panoramą Bielska-Białej – miasta pięknie położonego jak toskańskie miasta tj. na wzgórzach i szukałam miejsca przy drodze, aby się zatrzymać i sfotografować spontanicznie mój ZACHWYT, nie znalazłam żadnej zatoczki, aby móc mój zamiar wprowadzić w życie. A szkoda…
I tu mogę wykazać wyższość toskańskich dróg z zatoczkami dla kontemplacji pejzażu nad naszymi polskimi drogami, które nie dosyć że bez zatoczek, to jeszcze otoczonych dźwiękowymi, wysokimi ekranami, przez których nic nie można zobaczyć! Ciekawi mnie, jak to jest, że we Włoszech nie ma osłonowych ekranów przy drogach i ludzie jakoś żyją?
Reasumując: spontaniczne fotografowanie panoramy BB z drogi ekspresowej okazało się niemożliwe z uwagi na obecność ekranów oraz brak zatoczek dla mojej Pandzi.
Niniejszym składam do Starosty Bielskiego postulat o wydzielenie użytecznych, przydrożnych zatoczek, również i po to, aby miłośnicy pięknych miast mogli fotografować sylwetkę BB pięknie położoną na wzgórzach.
W tym miejscu “obrażam się” nieco na BB i małe możliwości fotografowania tego podbeskidzkiego miasta z przydrożnych zatoczek. Pomimo braku tych nieszczęsnych zatoczek, zgadzamy się z koleżankami z Krakowa, że Bielsko Biała ma cudną energię i że wraca się tu zawsze z radością. A mieszkać tu to byłoby moje marzenie! Piękna starówka, pobliskie Beskidy z turystycznymi szlakami i rowerowymi ścieżakmi sprawiają, że w tak pięknym otoczeniu chce się żyć! Chciałabym móc bardziej poznać historię Bielsko-Białej. Oglądam stare widokówki z BB, patrzę jak wygladalo kiedys Bielsko Biała, podczytuję bielskie blogi i widzę coraz więcej podobieństw do toskańskich miast.
Na razie nie piszę o Bielsku – jeszcze “wagon kaszy musiałabym zjeść” (tak u mnie mówią na Sląsku), aby wykazać się interesującą wiedzą, dlatego tu, w tym miejscu wykazuję się na temat Sieny. Do tematu Bielska, a dokładniej ludzi, których tam poznałam, wracam niżej, po toskańskich wywodach.
Jeśli chodzi o moje pisanie o Sienie, najbardziej dumna jestem z artykułu, który podkreśla związek Sieny z Polską, czyli z autorem esejów z podróży “Barbarzyńca w ogrodzie” tj. pisarzem Zbigniewem Herbertem oraz przemyślenia na temat Sieny polskiego reżysera Andrzeja Saramonowicza w felietonie czasopisma “Zwierciadło”. Ale i wpisy z filmikami na temat Sieny na temat tego, czym żyje Siena przez cały rok, czyli wyścigu PALIO też nie są złe…
To wszystko świadczy o tym, że Siena jest piękna, niepowtarzalna i wyjątkowa! Często gdy nie miałam dużo czasu, nawet nie wjeżdżałam do tego miasta, tylko wałęsałam się po toskańskich drogach, mając czasami tyle szczęścia, że udawało mi się znaleźć “czysty” punkt widokowy, tj. nie zasłonięty przez drzewa i krzaczyska. Tu fotografuję Sienę z drogi w Chianti.
A tu zauważyłam charakterystyczne wieże Sieny ze stepowej, a czasem nawet pustynnej krainy Crete Senesi.
W zasadzie mogłabym powiedzieć, że maniakalnie fotografowałam Sienę ze wszystkich stron, ale bez wielkich fotograficznych umiejętności i większość zdjęć poszło do kosza. Niemniej jednak w internecie znalazłam piękne zdjęcia “bogatego wnętrza” tego miasta.
Najbardziej rozpoznawalnymi symbolami Sieny, oprócz wieży pałacu przy Piazza del Campo, którą widzisz między pięknymi kolumnami jakiegoś pałacu, jest słynna “muszla” Placu Piazza Del Campo, na którym odbywa się dwa razy w roku wyścig PALIO.
Uświadomiłam sobie właśnie, że mój dzisiejszy wpis powinnam zatytułować “znalezione w necie”. W pogodny dzień warto by było wybrać się w podniebny rejs balonem albo paralotnią po Toskanii, aby zrobić takie piękne foty jak te znalezione w podniebnej, wirtualnej przestrzeni 🙂
[envira-gallery id=”24960″]
Następny znak rozpoznawczy Sieny – Duomo. Mam nawet swój udział w fotografowaniu Duomo, oczywiscie z zewnątrz, bo w środku obowiązuje surowy zakaz wykonywania fotografii.
Te piękne zdjęcie oraz cudowne fotografie poniżej zostały znalezione w necie, moje są tylko te podpisane jako www.mojatoskania.com.
[envira-gallery id=”24966″]
Duomo w tle ulicznego ruchu Sieny 🙂Tak się jakoś dziwnie składa, że właśnie w Bielsku-Białej, która jest dla mnie jak prawdziwe, toskańskie miasto, poznaję BBardzo przyjazne osoby (albo z BB takie przyjazne mi osoby pochodzą), które mnie inspirują w różnych obszarach mojego włoskiego życia w Polsce.
Zastanawiam się, jak mam wyrazić swoja wdzięczność dla tego miasta, za to, że dało mi możliwości spotkania wspaniałych ludzi, którzy inspirują mnie do doświadczenia zachwytu pięknem życia? Takiego piękna jak dzieła kultury i sztuki, które widuję na każdym rogu, przeważnie w Sienie 🙂
Może trzeba wyrazić tę wdzięczność dla miasta BB, za spotkanie z Gabrielą i jej Kobiecą Siłą, Dobrym Ogniem oraz Dakinią jako BARDZO OSOBISTE WYZNANIE MIŁOŚCI jak czyni to wprost Anita Tańcząca z Marzeniami, w której energetyczny blog namiętnie się wczytuję? BB, kocham Cię, szczególnie w zimie, gdy za sprawą świątecznych illuminacji wyglądasz jak bajkowe miasto ze snów!
W chwili, gdy piszę ten tekst mój wzrok pada na mój stół z paroma gazetami. Jest tam 2B STYLE bezpłatny magazyn lifestylowy, mówiący o rzeczach ważnych dla wykształconego mieszkańca okolicy Bielsko-Białej, wydawany przez bielskie wydawnictwo MEDIANI Anita Szymańska oraz włoskie czasopisma MERIDIANI, a w zasadzie przeglądy turystyczne, mam więc sytuację 2:1 – dwa włoskie MERIDIANI do 1 polski MEDIANI; i tak na moim biurku leżą dwa egzemplarze MERIDIANI; jeden o wiele mówiącym tytule TOSCANA, drugi – WYBRZEŻE AMALFI i CILIENTO oraz MEDIANI sztuk jeden.
Z MERIDIANI dowiaduję się o wszelkich ważnych i ciekawych dla turysty aspektach włoskiego życia, a dzięki bielskiemu MEDIANI podpatruję bielską historię i kulturę oraz codzienne i niecodzienne życie BB i jego okolic. Między innymi właśnie dowiedziałam się, że w BB istnieje CHIANTI… Ma się rozumieć, nie “moje toskańskie” CHIANTI a CHIANTI luxury & harmony, w którym, według wyżej wymienionego magazynu, bywa wielki świat w osobie Pascala Brodnickiego.
Powalona przez różnego rodzaju choroby gardła, uszu itp. dokańczam po tygodniu moją myśl o podobieństwie BB i Sieny. Otóż spotkałam się z komentarzem “nie widzę żadnego podobieństwa”, na co odpowiadam, że ich podobieństwo olśniło mnie wręcz, gdy porównałam sylwetki obu miast, wyłaniające się naprzeciw mnie, gdy zjeżdżałam z ekspresowych dróg toskańskich i beskidzkich wzniesień. Natomiast bielska Starówka jest dla mnie każdym toskańskim miastem, bardzo toskańskim miastem!
A dla Bożeny, która w BB mieszkała 8 lat, pracuje dla jednej z międzynarodowych firm spedycyjnych i zwiedziła kawał świata, to podbeskidzkie miasto jest jak Montepulciano…. które akurat na razie bardzo kojarzy mi się z winem NOBILE di Montepulciano oraz z Vecchia Cantina di Montepulciano (słynna piwnica starych win).
W sumie przyznaję jej rację – też czuję bardzo podobny klimat tych miast. Zerknij koniecznie na widoczki z Bielska Białej, zdjęcia autorstwa Bożeny Gicala, prezentowane poniżej. Czy czegoś toskańskiego przypadkiem Ci nie przypominają? [envira-gallery id=”25003″]
O ludzie, O Bogowie, jest prawie 3.00 na d ranem a ja jeszcze wagon kaszy muszę zjeść, aby dokończyć moje ZŁOTE MYŚLI o BB 🙂
Powiem szczerze,że nigdy nie wpadłam na takie porównanie. Byłam w Bielsku dwa razy przez dwa tygodnie i w Sienie niestety jeden dzień:( Nie zmienia to faktu, że jedno i drugie miasto bardzo mi się podoba, oczywiście to drugie bardziej;) Pozdrawiam
Ciao Beata – Beata po włosku znaczy “błogosławiona”, na pewno wiesz 🙂
Jak widzisz, jestem “Miszczem” falstartów ten post opublikowany w chwili desperacji o 2.30 w nocy, ale jeszcze czuję, że dużo mam do napisania i może wtedy ZDOŁAM CI UDOWODNIĆ, że BB to dla mnie SIENA 🙂
Zmiany, czyli moje nowe ZŁOTE MYŚLI, których nie zdążyłam wpisać w nocy nanoszę kolorowymi literkami. Może gdzieś do 15.00 będę gotowa 🙂
Ciaoooo 🙂
Saluti od bardzo przeziębionej wielbicielki Toskanii
Wiola, jakże mi niezmiernie miło, że piszesz tutaj w swojej pięknej przestrzeni i moim blogu, bardzo Ci dziękuje niech idzie w świat duuużo pozytywnej energii.
A swoją drogą to czytałam ten post już o 3 rano na komórce a teraz na dużym ekranie i aż nie mogę się napatrzeć na te kolorowe piękne zdjęcia i baaaardzo chcę jechać i tu i tu, rozochociłam się
Tak! Ja też zawsze chcę jechać i do Bielska Białej i do Toskanii 🙂
Może w DAKINI zrobisz swój Warsztat o Czarnej Magii, jaką dla niektórych jest kwestia finansów?
Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia, w tym artykule w większości nie moje, ale wcale nie żałuję. Wspaniale, że ktoś tak pięknie sfotografował Sienę z lotu ptaka, z balonu, z pałacu…
Ja też sobie będę latać balonem nad Sieną i zobaczycie wszyscy, że będą to zdjęcia stulecia! Na razie HITem niech będą moje zdjęcia z zatoczki drogi ekspresowej 🙂
Wiollu, jaki Ty masz talent do opisywania miejsc! Gratuluję!
Pochodzę z Bielska i mam ogromny sentyment do tego miasta.
Wiesz, że nigdy nie pomyślałam o Bielsku jak o polskiej Sienie?
Ileż ja się od Ciebie uczę! 😀
Ciaoooo 🙂
Wiesz Gabrysiu, porównanie BB do Sieny przychodzi mi od razu na myśl, gdy jadę obwodnicą z kierunku Żywca albo Szczyrku, bo BB widziana z obwodnicy, a położona na wzgórzach jest naprawdę jak Siena. Mnie naprawdę OLŚNIŁO!
Byłam jak zaczarowana… I potem zachciało mi się śmiać, że ludzie (niby ja) jeżdżą po świecie szukając różnych rzeczy, między innymi pięknych pejzaży, a potem wracają do kraju i widzą z drogi ekspresowej bardzo podobny widok i myślą sobie, że nie wiedzieli, że Siena jest tak blisko 🙂
A bielska Starówka przypomina mi uliczki wielu toskańskich miast, niekoniecznie Sieny. Ciekawa jestem z jakiej części BB pochodzisz? Gdy będę znowu w BB, pomacham “Twojej części” 😀
Nie wiedziałam że Bielko Biała jest taka piękna, nigdy tam nie byłam :). Jednak to Siene wolałabym zobaczyć na żywo ;). Muszę Ci powiedzieć, że to niesamowita przyjemność oglądać takie cudne klimatyczne zdjęcia 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Dzięki za miłe słowa. Jak pewnie zauważyłaś, te najładniejsze zdjęcia nie są moje, znalazłam gdzieś w necie, ale i tak jestem przeszczęśliwa, że je znalazłam 🙂 A do Sieny ode mnie jest rzut beretem – 25 km. Przybywaj!
Ciaooooo