Treno Natura czyli “para buch, koła w ruch”.
Stoi na stacji lokomotywa – Ciuchcia vel lokomotywa parowa, bo nie wiem, czy słowo “CIUCHCIA” jest jeszcze używane…
Nie dam głowy, czy to słowo nie wypadło już przypadkiem z obiegu, bo stare, poczciwe “CIUCHCIE” zniknęły już dawno z kolejowych peronów.
Przypomniało mi się, że w zeszłym roku, podczas kontemplowania wiosny w sieneńskiej krainie Crete Senesi, znienacka usłyszałam jakiś dziwny, narastający łoskot. Ledwie zdążyłam się zorientować o co chodzi, hucząca, dymiąca LOKOMOTYWA, jak z jakiegoś westernu, z dosyć długim ogonem wagonów, przejechała mi przed oczami i zniknęła za wzgórzem.
Odbyło się to tak z zaskoczenia, tak szybko, że przetarłam oczy i pomyślałam, że to Fatamorgana albo inne złudzenie. Ale niedawno, gdy zaczęłam przeszukiwać włoski internet pod kątem pociągów parowych, okazało się, że pociągi parowe, zakwalifikowane jako pociągi turystyczne oraz “Treno Natura” (w jęz. polskim Pociąg Natura) jeżdżą, tj. toczą się po torach i mają się dobrze.
[envira-gallery id=”26883″]Źródło wyżej umieszczonych 10 zdjęć: www.ferrovieturistiche.it
Według informacji uzyskanych od przewodnika pociągu parowego (tego, który niżej na zdjęciu prezentuje się na tle pociągu, w czarnej pelerynie i gustownym kapelusiku), w całych Włoszech do dziś znajdują się w stanie czynnym czyli “na chodzie/ na jeździe” cztery lub pięć takich pociągów parowych.
Na stronie FERROVIE TURISTICHE, która pod szyldem Ferrovie Turistiche Italiane skupia ciuchcie parowe, znalazłam trzy z nich: Ferrovia Del Basso Sebino o wdzięcznej nazwie TRENO BLU czyli NIEBIESKI POCIĄG (Lombardia/Milano-Cremona-Brescia), Ferrovia della Val d’Orcia ze swoim pociągiem NATURA tj TRENO NATURA (Toskania/Siena-Asciano-Monte Amiata-Buonconvento) oraz Ferrovia Turistica Camuna (Lombardia/Brescia-Iseo-Edolo).
Oczywiście nie jeżdżą w codzienne trasy, ale wożą turystów z okazji różnych wydarzeń, których w Bel Paese jest mnóstwo, jak np. ostatnio 6 kwietnia, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych zwanym we Włoszech Pasquetta, parowy pociąg wiezie turystów na Fiera Regionale dell’Antiquariato w Buonconvento tj. Regionalny Targ Antyków, gdzie czasem pewnie można zleźć unikalne przedmioty, ale główny nacisk to starocie i niestety wszelkiego rodzaju chińszczyzna.
Pamiętałam, że ubiegłoroczne spotkanie z parowym wehikułem odbyło się niedaleko jakiegoś mostu czy też wiaduktu, więc w tym roku sprawdziłam rozkład jazdy – pociąg toczy się po szynach w święta i niektóre dni wolne od pracy, więc 6 kwietnia to idealny dzień na jego wyczekiwanie. Podjechałam blisko mostu, jedynego mi znanego w okolicy Crete Senesi. Tak mi się zdaje, że to był ten most, chociaż głowy nie daję (szkoda by było), w oczekiwaniu na ów parowy wehikuł czasu z zamiarem wykonania zdjęcia roku : )
Jak można było przypuszczać, pociągu ani widu ani słychu… Widocznie komuś się zaspało i raczej nie był to maszynista pociągu. Taaak… pociąg wyjeżdża ze Sieny o godz. 8:50, do Asciano ok. 9:20 i gdzieś tu w pobliżu miałam go złapać. “Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle” pomyślałam sobie, udzielając sobie jednocześnie dyspensy z okazji świąt 🙂
Nie wykonałam jeszcze foty z moim ulubionym parowym wehikułem na ulubionym moście, ale za to miałam okazję zaobserwować wiosnę i stwierdzić, że jeszcze brakuje, aby Toskania stała się prawdziwie wiosenna.[envira-gallery id=”26829″]
Na szczęście w rozkładzie jazdy pisze, że nasz parowy turysta czyli “treno natura” dojeżdża do Buonconvento ok. 11.30 i tam ma postój ok. 5 godzin – po to by pasażerowie mogli zaopatrzyć się w niezwykłe przedmioty na Targu Staroci oraz aby mogli zjeść sobie obiadek w jednej z tutejszych restauracji lub pizzerii.
Dojeżdżam więc do Buonconvento, które zostało zaliczone do jednej ze 100 najpiękniejszych małych miejscowości we Włoszech, a książka “100 borghi più belli in Italia” (100 najpiękniejszych miejscowości we Włoszech) jest oczywiście do kupienia i w Buonconvento.[envira-gallery id=”26845″]
A jeżeli chodzi o Targ Antyków w Buonconvento, nie jest to bardzo liczące się wydarzenie na rynku handlu antykami, jak na przykład jak Targ Antyków czyli Fiera Antiquaria w Arezzo. Jest wiele przedmiotów z drzewa oliwnego, wiele lokalnego rękodzieła, ale i też cała masa chińszczyzny.
Ale zawsze takie targi to wypisz, wymaluj, nasze KOLOROWE JARMARKI 🙂[envira-gallery id=”26861″]
A pociąg? Prezentował się całkiem nieźle na stacji kolejowej w Buonconvento, ale i tak kiedyś dopadnę go na moim ulubionym moście![envira-gallery id=”26872″]
Do zobaczenia w pociągu Treno Natura! Albo w Buonconvento 🙂 Ciaoooo
Wiolla – każdy Twój wpis jest okraszony dystansem i poczuciem humoru, o genialnych fotkach nie wspomnę – masz talent! 🙂
Dzięki Gabrysia 🙂 Zaraz zgłoszę się do programu MAM TALENT 🙂
My co roku możemy oglądać takie cuda – sporą ich ilość gromadzi majowa impreza w Wolsztynie. Czasami parowóz przejeżdża obok mojego domu – widzę wtedy “dymiące się” wzgórze, bo tory są za górką. Wygląda to bardzo zaskakująco. We mnie też budzi dużo dobrych emocji, mimo, że nie mam jakichś szczególnych wspomnień związanych z parą. Może to zasługa Tuwima?
Ale pojechanie parowozem na taki targ to byłaby duża przyjemność! Można w jednym połączyć dwie klasyczne polskie piosenki – wsiąść do pociągu i kolorowych jarmarków zażyć 🙂
Ciao Patrycja 🙂
Dymiące wzgórze! Prawie jak WICHROWE WZGÓRZE 🙂
Może zrobisz mi fotkę? A może zainspirujesz się dymiącym wzgórzem w celu inspiracji do jakiejś odlotowej odzieżowej kreacji TRIVIUM FASHION? Ja bardzo lubię DYMIĄCE, przepraszam, PRZYDYMIONE KOLORY 🙂 Jest szansa, że pod koniec czerwca załapię się i na fotkę i na kreację 🙂
Dzięki za przypomnienie mi kultowych pieśni mojego dzieciństwa. ich przesłanie jest wciąż dla mnie ważne, szczególnie gdy wsiadam do pociągu byle jakiego…
A właśnie, tydzień temu sfotografowałam Twoją włoską przyjaciółkę – morwę, całkiem jeszcze bezlistną. Dzisiaj widzę, że się bierze do roboty – do zazieleniania się. Nareszcie, bo to ostatnie drzewo, które zauważyło wiosnę 🙂