Zimowa płyta, Sting i wino.
O zimie w Toskanii pisałam parę razy.
Najczęściej, że na dworze zimno, w domu lodowato, że wszędzie przenikliwa wilgoć i że bez kominka zima w Toskanii jest nie do przeżycia.
Zatem BASTA! Dosyć pisania o lodowatych posadzkach i wilgoci.
Mam dla Ciebie coś, co mam nadzieję, rozgrzeje Cię od środka. To muzyka mojego ulubionego (zaraz po Andrei Bocellim), toskańskiego artysty – Stinga. Muzyka z zimowej, magicznej płyty.
Co prawda ta piękna płyta, o której poniżej, nagrana była nie w Toskanii, a w jego rodzinnych stronach, w Anglii, ale ponieważ jego włoskim domem jest Toskania, piszę o nim jako o artyście toskańskim. Jak widać – Sting nie protestuje 🙂
Sting od wielu lat, prawie od dwóch dekad jest mieszkańcem Toskanii, a dokładniej miasteczka Figline Valdarno (prowincja Arezzo), którego parę zdjęć znajdziesz tutaj. Jego Villa Palagio, znajduje się wysoko na wzgórzach otaczających to małe miasteczko, wśród winnic i gajów oliwnych. Sting z racji swojego zawodu muzyka, jest obywatelem świata, ale właśnie tu znalazł swoje miejsce na włoskiej ziemi i jest dumny ze swojej pasji tj. produkcji wina i oliwy.
Miało być o zimie i w zimowych klimatach. Jednak film opowiadający o willi Palagio otoczonej przez winnice raczej nie mógłby byc zrealizowany w zimie, kiedy na polach sterczą tylko czarne kikuty winorośli. Byłoby smutno, ponuro i bez życia, bo w zimie zycie na winnicy zamiera. Zatem film pochodzi z jesienno- winogronowego okresu winobrania. Na przekór panującej nam obecnie zimie – jest tu tyle słońca, tyle kolorów i tyle życia!
Słynne już wino Stinga, Sister Moon, zostało nazywane na cześć jego piosenki pod tym samym tytułem. Piosenka pochodzi z drugiego solowego albumu Stinga “Notning Like the Sun”, wydanego w 1987 r.
Wina Sister Moon, Message in the bottle, When we dance, których nazwy pochodzą od tytułów piosenek Stinga, oraz oliwę i miody produkowane w jego posiadłości, możesz kupić na miejscu w Villi Palagio, w godzinach otwarcia sklepu. Ponadto można je zamówić przez internet, np wino Sister Moon, rocznik 2013, możesz kupić w internetowej winiarni tutaj.
Na pewno każdy wielbiciel Stinga pijąc TO wino, słucha TEJ piosenki. Posłuchajmy! Co prawda jeszcze nie piłam żadnego z produkowanych przez Stinga win, ale …. W “Niebieskiej Toskanii” pochwaliłam się, że zostałam obdarowana dobrym winem Brunello z Fattoria La Magia, które kosztuje ok. 50 eur za butelkę. I Tak mi właśnie przyszło do głowy, że skoro w mojej całej długiej toskańskiej historii jedno wypasione wino już wypiłam, pewnie przyszedł czas na następne 🙂
Nie wiem jak Ciebie, ale mnie piosenka “Sister Moon” idealnie wprowadziła w zimowy, refleksyjny i zadumany nastrój. Przydałoby mi się teraz wino “Sister Moon” do pełni szczęścia.
Sting śpiewał kiedyś piosenkę “Message in a bottle” (z zespołem Police, w 1979 r.), co w jęz. polskim oznacza “Wiadomość w butelce”. Przyszło mi do głowy śmieszne pytanie, czy już tamtym okresie przeczuwał, że ta piosenka stanie się przepowiednią jego przyszłego życia winiarza? 🙂
Kiedy tytuły piosenek nadają nazwy winom… “Sister Moon”, “Message in the bottle”, “When we dance”. Ciekawe jakie to uczucie gdy piosenki materializują się jako wino? To musi być wręcz magiczne! Sting i jego żona opowiadają o winach i o życiu w Palagio na krótkim filmie poniżej.
Pod koniec października br. przejeżdżałam nieopodal Figline Valdarno i rozmyślałam o Stingu, który gdzieś tu pomieszkuje. Jakoś te myśli o Stingu “myślały mi się” w głowie do tej pory.
Wiedziona impulsem “googluję” dyskografię Stinga i zauważam białą, śnieżno-zimową okładkę płyty z 2009 roku “If on a winter’s night….” tj. “Jeśli w zimową noc…” Bingo! Słuchałam fragmentów nagrań i z miejsca decyduję, że zimę spędzam ze Stingiem!
Na marginesie, ciekawe że Sting do tej płyty zmienił swój wizerunek i stał się nierozpoznawalnym przez nikogo brodaczem. Dobrze, że już wrócił do swojego “normalnego stanu”.
I po przesłuchaniu “If on a winter’s night…” stwierdzam, że ta płyta to czysta MA-DŻI-JA! Zresztą sprawdź sam, sama – tu znajdziesz moją playlistę paru utworów znalezionych w necie z tej płyty. Już pierwszy utwór (poniżej) wprowadzi Cię w magiczny, świąteczny nastrój. Tak samo drugi, trzeci, dziesiąty…
Każdy jednak w inny sposób, bo “If on a winter’s night” to w zamierzeniu artysty, przede wszystkim płyta o zimie, o okresie wyciszenia i refleksji, stąd znajdziesz tu łagodne ballady, kołysanki i pieśni w klimacie świątecznym, uroczystym, wzruszającym.
Ma-dżi-ja pierwszej, drugiej i każdej kolejnej piosenki.
Soul Cake, piosenka druga w kolei, jest tu najbardziej dynamicznym i pobudzającym utworem. Tak w ogóle to genialna piosenka. Jak ten Sting to robi, że Soul Cake wciąż mi w duszy gra….
Ma-dżi-ja madżiją, ale przyznam się, że paru utworów z tej płyty po prostu nie mogę znieść. Zastanowiło mnie, dlaczego w niektórych piosenkach Sting śpiewa dziwnym, jakby przyduszonym głosem.
Pomyślałam sobie, że poszukam informacji o tej płycie i znowu BINGO! Trafiłam na bloga Czynniki Pierwsze, gdzie znalazłam recenzję tej płyty, napisaną przez Marcina Obłazę, prawdziwego znawcę i dziennikarza muzycznego.
Na blogu Marcina Obłozy czytam, że Sting w okresie przed nagraniem tej płyty przechodził okres twórczego zastoju, dlatego wytwórnia płytowa skłoniła go do tego, by wzorem innych artystów, nagrał świąteczną płytę, co przyniosłoby godziwe pieniądze artyście i jego wydawcy.
Jak zauważył Marcin Obłoza w swojej recenzji, Sting zgodził się, ale nie poszedł na łatwiznę. Wywiązał się z tego zadania nad wyraz pomysłowo, gdyż zamiast kolęd nagrał tradycyjne angielskie pieśni śpiewane w okresie zimy, w tym również i świątecznego czasu jak np. piosenka “Gabriel Message” (Wiadomość Gabriela) czy też “Christmas at Sea” tj. “Boże Narodzenie na morzu”.
Dla mnie najpiękniejszą, najczystszą, zimową MA-DŻI-JĄ jest ten póltoragodzinny koncert Stinga nagrany w Katedrze w Durham (całkiem niedaleko Wallsend, gdzie się urodził), w Wielkiej Brytanii.
Ech, brak mi słów, by wyrazić mój zachwyt!
Tak pięknie, uroczyście i świątecznie brzmi na żywo Sting i zaproszeni przez niego muzycy, wokaliści i orkiestra w pięknej, przestronnej katedrze z tak wspaniałą akustyką. No dobra, nie umiem tego wyrazić słowami. Posłuchaj i spróbuj sam/ sama.
Dodam tylko oprócz materiału z płyty “If on a winter’s night” możesz usłyszeć również inne pieśni zimowego czasu, np. piękną kołysankę, którą Sting śpiewa w towarzystwie chóru dziecięcego. Na koniec … wesoła świąteczna piosenka, którą słyszałam po raz pierwszy w zyciu! Później Sting prawie a capella, a pomiędzy same muzyczne perełki, po prostu cudownie!
Ten koncert to radość słuchania płyty “If on a winter’s night” pomnożona przez trzy, bo znajdziesz tu utwory z tej płyty, dodatkowo pieśni tradycyjne plus video tego koncertu w pięknym, akustycznym wnętrzu Katedry w Durham. Po prostu zimowa MA-DŻI-JA! Ech, rozmarzyłam się…
Oklaski!!!
I tak, w zadumie, w tradycyjnych, refleksyjnych, czasem w kołysankowych muzycznych klimatach, kończy się u mnie Rok 2018. A u Ciebie, jaka jest końcówka tego roku? Rozrywkowa czy zadumana?
Felice Anno Nuovo! Szczęśliwego Nowego Roku! Niech Ci się darzy! Niech nam się darzy! Samej Pomyślności!
I do miłego zobaczenia w Nowym Roku 🙂