Chiusdino, dom San Galgano.
Opowiem Ci o pewnym ważnym dla mnie DOMu w Chiusdino.
Leniwe przedpołudnie ostatniej niedzieli czerwca. Pogoda jakaś niespecjalna, duszno, tu i ówdzie zbierają się ciemne chmury, które nie zachęcają do wyjścia z domu, ale skoro niedziela jest moim dniem “wolności”, to trzeba gdzieś się udać, bo następna okazja będzie za siedem dni.
Wsiadam do mojej Pandzi i jadę w stronę Sieny, która mnie jakoś dzisiaj specjalnie nie kusi, więc odbijam na Grosseto i jadę drogą zwaną Maremmana, w kierunku morza, ale bez celu i bez specjalnej ochoty do wyjścia na zewnątrz samochodu. Ale… gdy po wyjechaniu z jakichś leśnych kniei na otwartą przestrzeń zauważam nieznane mi miasteczko na wzgórzach, czuję, że muszę tam dojechać. Moja Pandzia co prawda posiada silnik 1.1, trochę rzęzi, ale dzielnie pnie się w górę do miejscowości CHIUSDINO.[envira-gallery id=”24602″]
Miałam szczęście, bo na głównym placu byli jeszcze sprzedawcy toskańskich pyszności (zbierali się już do domów albo na obiad), więc zaopatrzona w karmelizowane orzechy, prażone, solone migdały i “panino con olio e PECORINO” (chlebek z oliwą i owczym serem), urządziłam sobie najpierw małą sjestę na średniowiecznym murze. To dopiero była MA-DŻI-JA 🙂
“Madżija” nie trwała niestety wiecznie, z uwagi na nieuchronny koniec obiektów do konsumpcji, ale najedzona i baaaardzo zadowolona z siebie, chodząc dookoła głównego placu, zauważyłam drogowskaz, z którego wynikało, że poprowadzi mnie do zaułków i zakamarków średniowiecznych klimatów. I jak za sprawą czarodziejskiej różdżki znalazłam się w średniowiecznym grodzie… Jest mi naprawdę trudno opisać mój zachwyt tym miejscem. Wzywam na pomoc zdjęcia:
Ale najbardziej byłam zachwycona, gdy zauważyłam napis “casa di San Galgano” tj. dom San Galgano, XII wiek.
San Galgano… To właśnie od odkrycia takich miejsc jak klasztor SAN GALGANO rozpoczęła się moja prawdziwa miłość do Toskanii. San Galgano czyli święty Galgano Guidotti, tak mnie zafascynował, że był pierwszą toskańską osobą, którą opisałam jako SAN GALGANO czyli klasztor, który ma NIEBO zamiast dachu.
Klasztor SAN GALGANO i jego otoczenie oraz pustelnia Montessiepi, nie są już miejscami religijnego kultu (zostały zdesakrowane), ale robią ogromne wrażenie na turystach z całego świata, którzy w dzień podziwiają architekturę tych wspaniałych budynków, a w nocy, wewnątrz klasztoru, pod rozgwieżdżonym niebem zamiast sufitu, często przy świetle księżyca słuchają tu koncertów muzyki folkowej, klasycznej czy też jazzowej, jednym słowem dobrej muzyki w stylu “muzyki czterech kultur”.
Nie można było zwiedzać całego domu Galgano Gidotti, tylko małą kapliczkę, która upamiętniała jego święty żywot, ale i tak wrażenie było ogromne. Od momentu zwiedzenia klasztoru San Galgano i poznania jego historii, często myślałam o Galgano Guidotti, więc gdy po latach (dwóch) odkryłam jego dom i dane mi było wejść do kapliczki, czułam się jakbym spotkała dobrego przyjaciela z dawnych lat.[envira-gallery id=”24690″]
Ostatnio duże wrażenie zrobiły na mnie artykuły Moniki Myszki – Wieczerzak, wcześniej na blogu, a teraz również i na jej stronie www.domdobremiejsce.pl, w których pięknie i celnie porównuje wnętrze człowieka do odpowiednich wnętrz DOMu, więc udostępniłam jeden z jej ostatnich wpisów na moim profilu na FB, a pewien Boguś mniej więcej tak to skomentował: “Dom zazwyczaj jest dobrym miejscem… A tak dla informacji – skrót D.O.M. z łaciny oznacza: Deum Optimum Maximum – Bogu Najlepszemu, Największemu“.
Piękna fraza, znałam ją “za młodu” a jednak wypadła mi całkowicie z pamięci. Czy to nie dziwne, że człowiek zapomina wiele mądrych i użytecznych fraz, zdań? Myślę sobie, że moja biblioteczka już domaga się pięknego wydania literatury typu sentencje łacińskie. W ten sposób mądrość wieków będzie ze mną zawsze na wyciągnięcie ręki. Ale to w planach. Dziś, po miesiącu patrzę na moje zdjęcia z Chiusdino i mam przed oczami mój DOM. D.O.M.
Zostawiam Cię teraz z pionowymi ujęciami Chiusdino, które lepiej niż zdjęcia panoramiczne oddają całą “średniowieczność” zakamarków i zaułków Chiusdino. Obejrzyj koniecznie! Ciekawa jestem, czy i Ciebie zachwycą tak jak mnie. Do zobaczenia w Chiusdino 🙂 [envira-gallery id=”24669″]
te gwiazdy na podkładzie są cudowne jak cały wpis. Są miejsca w których czujemy się dobrze, są takie które nas zachwycają. Ale dwa w jednym wręcz fantastyczne! Mnie urzekają wszystkie takie kamienie i nigdy nie mam ich dość. Zresztą po takie uczcie jaką sobie zaserwowałaś start w miasto też był udany. Niesamowite zaułki , piękne zdjęcia..
Cieszę się, że tak jak i mnie podoba Ci się niebo w domu, a raczej w kapliczce domu Galgano Guidotti. Zachwyt miejscowością Chiusdino u mnie wciąż na tym samym wysokim poziomie. Wystarczy, że zerknę na zdjęcia… dziękuję Ci za miłe słowa na temat moich zdjęć. Mam nadzieję, że i ja zobaczę Twoje foty po Twojej wycieczce do Chiusdino 🙂
Może się uda 🙂
Mnie najbardziej podoba się tajemniczość tych zakamarków, które sfotografowałaś! Dziękuję, Wiolu, że poprzez swojego bloga przybliżasz mi wymarzoną Toskanię.
Cieszę się, że uznałaś ze udało mi się uchwycić rąbek tajemnicy średniowiecznego, toskańskiego grodu. bardzo mi zależało aby moje zdjęcia uchwyciły choćby 10% piękna i tajemnicy Chiusdino 🙂
Fotografie są użyteczne, ale nic się nie da porównać z porażającą wręcz obecnością DUCHA ŚREDNIOWIECZA zaułków Chiusdino. Przyjeżdżaj, przekonasz się na własne oczy 🙂
Kolejna miejscowość na mojej liście do zwiedzenia………dziekuję
Niestety to tylko strona, niestety to TYLKO ZDJĘCIA 🙁 Chiusdino w rzeczywistości robi o wiele większe wrażenie, odwiedź ten średniowieczny gród koniecznie. Będziesz zachwycona, gwarantuję 🙂
Piękne, jak zwykle… Twoje wpisy o wszelkich zakątkach Italii mogłabym czytać ” na okrągło” i oglądać zdjęcia też…
A zatem : D.O.M…
D.O.M. Dzięki