Wyprawa do Pienzy, wyprawa po wzruszenie
Wyprawa do Pienzy po magnes na lodówkę. Uch, ale to zabrzmiało – jakby chodziło o wielką, daleką wyprawę po skarb… W zasadzie była to mała wycieczka po malutką rzecz, a efektem ubocznym była wielka radość i wzruszenie.
Tak naprawdę, te magnesy na lodówkę to taka mała wymówka, bo można je kupić w każdym toskańskim mieście. Przyjeżdżam tu przede wszystkim, by poczuć piękno i majestat tego miasta.
Pienza została w średniowieczu zbudowana od podstaw przez kościelnego dostojnika, który później został papieżem o czym więcej tutaj, więc gdy już znajdę się na głównym placu Pienzy, bezgłośnie szepczę “Wasza Świętobliwość, wyrazy uznania za stworzenie tak cudownego miejsca”.
Pienza działa na mnie wybitnie magicznie. Tu zawsze czuję się jak w pięknym, toskańskim śnie. Nawet już nie chodzi o te urokliwe uliczki; Ulicę Miłości czy też Ulicę Pomyślności (Via dell’Amore, Via della Fortuna), o których pisałam wcześniej tutaj, tylko o tę totalną MA-DŻI-JĘ, wzruszającą aż do głębi i niezwykłą atmosferę tego małego, ale dostojnego miasteczka.
Gdy przybywam do Pienzy, dziękuję w duchu, że jeszcze raz było mi dane tu przyjechać. Gdy odjeżdżam, bezgłośnie proszę, abym mogła tu jeszcze raz wrócić. Nie wiem, czy tylko ja tak mam…
Przedświąteczne wzruszenie. Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta… I to uczucie towarzyszy mi już od drugiej dekady października, od tego pamiętnego dnia tej krótkiej wycieczki do Pienzy. Przybyłam tu po południu, w zasadzie tuż przed zachodem słońca słońca.[envira-gallery slug=”pienza-o-zachodzie-slonca”]
Pomyślałam, że fajnie byłoby kupić magnesik na lodówkę, na którym uwieczniona byłaby tablica “Via del’Amore” (Ulica Miłości), a Pienza to jedyne toskańskie miejsce posiadające taką ulicę.
Z tego dnia zapamiętam na zawsze nie magnesy, tylko mury Pienzy, pomarańczowe, ale nie od bezpośredniego słońca, tylko oświetlone odbitym światłem słońca z murów przeciwległych budynków. Po prostu MA-DŻI- JA![envira-gallery id=”19140″]
Przy okazji poszukiwań magnesu na lodówkę, odkryłam wiele innych sklepów z pięknymi przedmiotami. Nie muszę chyba mówić, że wcześnie raczej do nich nie wchodziłam, przestraszona, że jest tam absurdalnie drogo.
Nareszcie z wymówką szczytnego celu zakupu magnesu na lodówkę, pozwoliłam sobie pochodzić po sklepach i miałam okazję się przekonać, że wcale nie jest tam aż tak absurdalnie drogo – poziom cen mniej więcej taki sam, jak w pięknych, turystycznych miejscach Toskanii, delikatnie mówiąc, wyrównany do innych ładnych i dobrych sklepów w tym regionie 🙂
Jestem wciąż pod wrażeniem wielu pięknych, artystycznych, przez co unikalnych przedmiotów, wypatrzonych w sklepach Pienzy. Na przykład taki sklepik z ręcznie malowaną ceramiką. Porozmawiałam sobie z bardzo miłą właścicielką, która jeszcze niedawno była nauczycielką, z dnia na dzień zaczęła sprzedawać tę malowaną ceramikę i jest bardzo zadowolona ze zmiany zajęcia.
To była baaaardzo sympatyczna rozmowa – fajnie, że przyjechałam tu poza sezonem, przynajmniej miła pani ze sklepu miała trochę czasu na pogawędkę. W pełni sezonu raczej nie byłoby to możliwe, przynajmniej nie aż tak długo i luzacko.
Maszerując po sklepach, z minuty na minutę coraz bardziej zachwycona, odkryłam dumę Pienzy, kowali – prawdziwych artystów i rzemieślników. Działają pod firmą Ferro Battuto Biagiotti i przekazują sobie ten fach w rodzinie od pokoleń, z ojca na syna, co można przeczytać po włosku i angielsku na ich stronie internetowej.
Gdy weszłam do sklepu prezentującego wyroby Ferro Battuto Biagiotti, poczułam się jak spragnione słodyczy dziecko w sklepie z cukierkami… Mamma Mia! Kupiłabym od razu połowę asortymentu, na pniu! Później spłynął na mnie ogromny podziw dla tych, niestrudzenie, od wieków parających się takimi “ginącymi zawodami”, które obecnie stały się prawdziwie elitarną, artystyczną działalnością.
A następnie, gdy zobaczyłam lampę z reniferami, ogarnęło mnie wielkie wzruszenie – poczułam, że coraz bliżej Polska, coraz bliżej święta…
Pisałam niedawno o ostatnich problemach z aparatem fotograficznym – zrobił w marę dobrze co dziesiąte zdjęcie, ale zrobił, więc jestem mu bardzo wdzięczna. Kochany Canonie, dziękuję, że dzięki Tobie mogę przypominać sobie tak wyraźnie te chwile wzruszeń… Dziękuję Ci.
Ostatnio znalazłam bardzo fajny, krótki film o Toskanii. Jest to relacja z podróży po pięciu toskańskich miastach, które według bielskiego Low Traveller, trzeba koniecznie zwiedzić i widzę, że wybór filmowanych miejsc jest przedni 🙂 Ujęto również i Pienzę, z czego bardzo się cieszę. Wiadomo – Pienza, perła Toskanii zawsze plasuje się bardzo wysoko wśród wspaniałości tego regionu.
Dzisiaj u mnie Pienza jesienna, dzieło bielskich filmowców-podróżników przedstawia Pienzę i inne wspaniałe miejsca Toskanii w porze gorącego lata. Rozmarzyłam się… Obejrzyj koniecznie!
Czytam sobie opis pod filmem na youtube:
“Roadtrip Italia 2017 to pierwsza wielka przygoda Low Traveller. Skupiamy wokół siebie ludzi pragnących zwiedzać świat podróżując idealnym samochodem, idealnymi drogami. Nigdy nie wiemy gdzie dojedziemy – każda droga otwiera nowe możliwości”.
Piękna idea… Ciekawe co by powiedzieli, gdyby widzieli jak podróżuję po Europie i przemieszczam się po Toskanii w dni gorącego, włoskiego lata moją Pandzią bez klimatyzacji z silnikiem 1.1. W sumie mogę tak się prezentować “jeżdżę idealną Pandzią po antycznych traktach głuszy np. na zbiór oliwek” 🙂
A Tobie, Kochany, Kochana, dziękuję, że jesteś i życzę Ci na Święta Bożego Narodzenia wielu chwil miłości, zachwytów, wzruszeń, tak mocnych i promiennych, tak jak na filmie powyżej, tak jak na niektórych zdjęciach, może nawet i na paru moich. Takich, które pozostaną na zawsze w Twoim sercu, aby nieustannie podsycać ten płomień pasji i miłości, ten Dobry Ogień.
Buon Natale, Wspaniałych Świąt!
Miło przeczytać było, kiedyś ( naprawdę ) wybiorę się do Toskanii
Monisia, nie mogę się doczekać 🙂 mam nadzieję, że przy okazji Pienzy, będę mogła pokazać Ci głuszę 🙂
Zapraszamy jak najbardziej do Pienzy 😉
Dziękuję, do Pienzy – zawsze! Kocham to miejsce i zawsze chetnie będę tam wracać. Mam nadzieję, że będzie okazja wypić tam razem kawę i porozmawiać o fotografii. Pozdrawiam ciepło