Sanktuarium La Verna. Głusza uduchowiona.
Opowiem Ci o całkiem innej GŁUSZY, odmiennej od tej z mojej toskańskiej, codziennej rzeczywistości.
To znaczy, dopiero ukazuję migawki z odwiedzonej przeze mnie po raz drugi górskiej GŁUSZY – pięknej, uduchowionej, mistycznej, która jest jednocześnie siedzibą zakonu franciszkanów.
Sanktuarium La Verna znajduje się w Toskanii na terytorium prowincji Arezzo w pobliżu miejscowości Chiusi della Verna. Zostało założone osobiście przez Świętego Franciszka z Asyżu.
To właśnie tutaj wysoko w górach, w miejscu bardzo odludnym, a nie w Asyżu, jak powszechnie się sądzi, święty Franciszek spędził swoje zakonne życie. Przyznam się, że sama jeszcze niewiele wiem o tym miejscu i dopiero niedawno zaczęłam “wgryzać” się w tematy ujęte w przewodniku “La Verna” autorstwa zakonu franciszkanów z Sanktuarium La Verna.
Jest późny wieczór, w dodatku rocznica moich narodzin, czasu mało, więc chociaż pokażę Ci jak wygląda ogólnie miejscowość uduchowionej GŁUSZY. Marzyłam od prawie dwóch lat, żeby móc tu przyjechać na dłużej niż jedną czy dwie godziny, tak żeby pooglądać sobie wszystkie zakamarki na spokojnie, niespiesznie, bez ciągłego spoglądania na zegarek, w obawie, że już trzeba wracać, posiedzieć sobie na kamiennym murze, posłuchać śpiewu zakonników…
Nawet dwukrotnie wspomniałam wcześniej na mojej stronie o tym, że marzę o następnym pobycie w Sanktuarium La Verna. Wyszukałam ciekawe filmiki na youtubie, umieściłam je na stronie i zapisałam moje marzenie o tym miejscu dnia 26 grudnia 2013 roku jako SAN FRANCESCO a TOSKANIA.
I po okresie prawie pół roku udało mi się spełnić to marzenie! Udało mi się dostać całą (CAŁĄ a nie parę godzin!) wolną niedzielę, którą spożytkowałam nareszcie zgodnie z przeznaczeniem – na pobyt w uduchowionej GŁUSZY. Wygląda na to, że przemieszczam się z GŁUSZY do GŁUSZY. Cóż, nie na darmo mianowałam się samowolnie Głównym Specjalistą od Odludzi. Widocznie taki mój LOS 🙂
To piękne i mistyczne miejsce to siedziba zakonu Franciszkanów, Santuario della Verna (czyli Sanktuarium Verna), która znajduje się na wysokości 1128 m.n.p.m., w Apeninach, których łańcuchy górskie położone są na całej długości włoskiego “buta”, a więc i w Toskanii, i tak się szczęśliwie dla mnie złożyło, że i w prowincji Arezzo – przynajmniej mam względnie blisko z mojej Głuszy.
Według przewodnika autorstwa Rodolfo Ceteloni pt. “SANTUARIO DELLA VERNA”, który sobie kupiłam w sklepiku z pamiątkami, miejsce to niesie przesłania piękna, siły, ciszy i pokoju. Faktycznie, doświadczyłam tu wyciszyłam się i poczułam ogromną, niezwykłą MOC tego miejsca.
Wszystko to jest podobnież tylko nikłym echem “tej nocy, kiedy góra Verna wydawała się płonąć niezwykłym ogniem, który lśnił WSPANIAŁYM blaskiem i oświetlał wszystkie okoliczne góry i doliny, światłem tak silnym, jakby słońce w tę noc wstało”.
Zostawię Cię teraz z tym pięknym opisem i wybranymi przeze mnie zdjęciami tej okolicy. O jaką noc chodzi – sama jeszcze nie wiem, podejrzewam że chodzi o noc, w której zmarł Święty Franciszek… Obiecuję sobie i Tobie wrócić szybko do przewodnika i do kontynuowania tego tematu.
Ponieważ spełniło się moje marzenie o moim powrocie do la Verna, więc ośmielona powodzeniem zapisuję tu na mojej stronie, teraz, prawie o północy, dziś – w dzień moich urodzin, MOJE NASTĘPNE MARZENIE: żeby móc pozostać przynajmniej parę dni w tym mistycznym miejscu, które poruszyło mojego DUCHA.
Zasypiać i budzić się tutaj choćby parę razy, mieć możliwość oglądania wschodu i zachodu słońca z przestronnego dziedzińca sanktuarium, powłóczyć się po różnych zaułkach klasztoru po zmroku, bez towarzystwa turystów, bo o zachodzie słońca bramy wejściowe są zamykane dla osób z zewnątrz. Tak, tak właśnie jest napisane na drzwiach wejściowych: “Bramy klasztoru otwarte codziennie od godziny 8.00 do zachodu słońca”.
Uduchowiona toskańska GŁUSZA ma piękne podcienie:
Wygląda na to, że nie mogę skończyć się zachwycać.
…
Mam dla Ciebie moje dwie ulubione playlisty – krótsze i dłuższe filmy z youtube ukazujące ponadczasowy spokój klasztoru w La Verna. Nieważne, czy już byłeś/ byłaś, czy dopiero masz zamiar odwiedzić to miejsce, obejrzyj koniecznie, warto!
***
Piękne miejsce i piękne zdjęcia.Tylko można pozazdrościć frankom życia, ciszy i modlitwy w tak uroczym miejscu.
Agnieszka
Ciao Agnieszko 🙂
Dziękuję za miłe słowa na temat moich zdjęć. Bardzo się cieszę, jeżeli ktoś uznaje moje fotograficzne “wypociny” za piękne. Jeżeli będziesz w Toskanii, odwiedź koniecznie Franciszków :). Niezwykła atmosfera tego miejsca nastraja człowieka baaaardzo optymistycznie. Wczoraj na blogu umieściłam pierwszą część artykułu o Casentino, na terytorium którego znajduje się sanktuarium la Verna. Mam nadzieję, że Ci się spodoba, chociaż to na razie tytułem wstępu do opowieści 🙂 Może akurat Casentino stanie się Twoim drugim domem, kto wie…
Saluti
Ciao
Obiecuje, że zaraz wczytam się w Casentino. Zdjęcia i opowieści zachęcają,żeby pogłębiać wiedzę o Toskanii i tak urokliwych miejscach. A Franków już wpisałam na obowiązkowe odwiedzenie.(dziękuję) Razem z mężem mamy ” słabość” do Franiszka z Asyżu.Styl życia i miłość do siostry słońca i brata kamienia są nam bardzo bliskie.A bogactwo to co mamy w sercu i cudowna rodzina a nie pomnażanie pieniędzy. Prostota życia to jest to co nam odpowiada i umiejętność cieszenia się małymi rzeczami. I dlatego tak pokochaliśmy Toskanię i głuszę. W takich miejscach potrafimy cieszyć się darem życia, potrafimy być ze sobą, ze swoimi myślami, marzeniami i dziećmi.
Jeszcze raz bardzo dziekuję za ten blog, który nastraja pozytywnie i słonecznie.I zrobie wszystko żeby Toskania stała się naszym drugim domem….kto wie może i Casentino.
Buonanotte
Agnieszka
no więc niech Ci się spełniają Twoje najpiękniejsze marzenia….
Pozdrawiam z Polski…. ale już nie za długo z innego miejsca w Umbrii, również franciszkańskiego….
Pamiętasz?
Pamiętam 🙂 Cieszę się, że przyjeżdżasz. Mam nadzieję, że się zobaczymy. Zaklepuję pogodę!