Opowiem Ci o rozkwicie w GŁUSZY

» Posted by on maj 19, 2015 in Foto, Ludzie, Podróże | 4 komentarze


Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(/home/shaktiserwer/ftp/toskania/wp-content/uploads/et_temp/ikona-podpisa-211x211.jpg) is not within the allowed path(s): (/home/mojatosk/domains/mojatoskania.com:/tmp:/var/tmp:/home/mojatosk/.tmp:/home/mojatosk/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/mojatosk/domains/mojatoskania.com/public_html/wp-content/themes/InStyle/epanel/custom_functions.php on line 995
Opowiem Ci o rozkwicie w GŁUSZY

Opowiem Ci o rozkwicie Głuszy.

Opowiem Ci o rozkwicie w mojej GŁUSZY, czyli przede wszystkim o tym, jak wzrasta to, co widzę z okna mojej “kajuty”. W zamierzeniu miał to być bardzo dokumentalny artykuł, ale jako że praca w GŁUSZY nie sprzyja naukowym klimatom, więc daję sobie prawo do pisania w stylu jak zwykle fantazyjnym.

Pamiętam, że w zeszłym roku, gdy za sprawą pewnej Moniki R. zainteresowałam się roślinami w toskańskim, rustykalnym otoczeniu do tego stopnia, że zaczęłam pisać posty o moim wymarzonym ogrodzie i codziennie zachwycałam się każdym nowym liściem drzewa figowego, każdym nowym kwiatem rosnącym przy drodze do ogrodu.

Pomyślałam sobie, że w tym roku ciekawie byłoby monitorować postępów wzrosty różnego ziela, które rośnie tu sobie w najlepsze. Na myśleniu oczywiście się nie skończyło, chociaż planowaną codzienną dokumentację fotograficzną ograniczyłam do częstotliwości raz na tydzień, raz na dwa tygodnie.
Na początku wiosny, w kwietniu (poniżej zdjęcia z drugiej dekady kwietna), gdy człowiek jest “głodny wiosennych widoków”, w pogoni za promieniami słońca, padającymi na dach pobliskiego domu czy na pierwsze figowe liście, robiłam fotografie co parę minut, w tak zwanym “amoku” czyli obsesyjnym zachwycie; co parę minut i o różnych porach dnia: rano, w południe i w nocy, tylko do zaprezentowania nocnych zdjęć jeszcze mi daleko 🙂ikona podpisa[envira-gallery id=”27071″]

A teraz wiosna zagościła na dobre, pojawiło się dużo liści na drzewku figowym i w zasadzie doszłam do wniosku, nie ma już co monitorować, więc zarzucam dokumentację GŁUSZY z mojego okna, póki nie pojawią się pierwsze figi gotowe do skonsumowania.[envira-gallery id=”27083″]

No, chyba że gdzieś w okolicach GŁUSZY pojawi się jakiś niesamowity wschód lub zachód słońca.[envira-gallery id=”27077″]

Obecnie jestem zafascynowana IRYSAMI, chociaż nigdy przedtem mi się nie podobały… “Do kwiatu “TO” niepodobne” myślałam, uważając za ładne jedynie róże i inne “kwiatopodobne” typu poczciwe nagietki i bratki. W tamtym roku, gdy pokochałam irysy, zaczęłam myśleć “Ten IRYS jest TAK BRZYDKI, ŻE AŻ ŁADNY” (!!!). A dzisiaj uważam, że jest przepiękny! Mówią, że według jakichś tajemnych ksiąg Majów czy Apaczów, rok 2015 jest rokiem IRYSA. Ciekawe, co na to IRYSY… Czy one są świadome faktu, że w 2015 roku są najważniejszymi z kwiatów?
W głuszy jest parę rodzajów irysów o różnych formach i kolorach; kremowe, ciemnofioletowe, jakieś takie dziwnie brązowawe (bueee!!!) i jasnofioletowe, które podobają się mi najbardziej. Postanowiłam je trochę poobserwować. Starałam się uchwycić ich “postępy w rozwoju” od pączka do pełnego kwiatu. Zapraszam Cię do obrazowych wspomnień z dnia 5 maja 2015 jednej z pierwszych faz w rozwoju tych pięknych, jak mi się teraz wydaje, kwiatów.ikona 2[envira-gallery id=”27095″]

Dziesięć dni później, 15 maja GŁUSZA została całkowicie zasypana irysami, co było bardzo przyjemne dla oka.ikona odkrycie[envira-gallery id=”27111″]

Podobają mi się rozległe kępy irysów. Czasami mam wrażenie wyglądają jak wojsko na tych swoich sztywnych łodygach, jednakowo umundurowani żołnierze stojący w szeregu, ale wystarczy, żeby powiał wiatr, a już zamieniają się w tańczące baletnice, z tym że jest to tak zwany taniec połamaniec, bo jak wspomniałam wcześniej i jak powszechnie wiadomo długie łodyżki irysów są “lekko sztywnawe”, więc są to baletnice – seniorki (i seniorzy???), tak mi się nagle skojarzyło. Jak widać wszystko mi się z pracą kojarzy, nawet irysy – ze starszymi, sztywnymi osobami, których wszystko boli, którym wszystko strzyka, jak powiedziałby każdy porządny Ślązak 🙂ikona wojsko

Irysy rozpleniły się wszędzie i nawet gdy fotografowałam mur, wręcz wpychały mi się w kadr 🙂ikona murCóż, z tych irysów zostały już tylko wyschnięte badyle, czego lepiej nie dokumentować. Ale na pocieszenie zostały maki, zaczęły kwitnąć róże, czyli wszystko idzie z planem. Boskim planem.

Ciaooo 🙂 ikona maczki[envira-gallery id=”27089″]

4 komentarze

  1. Irysy w Toskanii:) Bajeczne poprostu. Ja uwielbiam irysy w każdym kolorze. 🙂

    • Cieszę się, że irysy Ci się podobają 🙂 Chociaż te opisywane przeze mnie brązowawe są naprawdę dziwne… Bardzo jestem ciekawa, czy podoba Ci się mój znaleziony włoski KICIUŚ w promieniach zachodzącego słońca…
      Ciaoooo 🙂

  2. Irysy, maki – ach i ech 🙂 Miło tu jest 🙂

    • Miło było, jest i jeszcze będzie, bo właśnie zaczynają kwitnąć kwiaty drzew oliwnych, które uwielbiam. chyba znowu zacznę DOKUMENTOWAĆ GŁUSZĘ 🙂
      Ciaoooo 🙂

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.