Opowiem Ci o Wróblewnach
Opowiem Ci o prawdziwych cudownościach, czyli o Wróblewnach. Chyba po raz pierwszy na tej stronie o Toskanii nie będę zachwycać się Toskanią, To znaczy będę, ale w sposób mniej widoczny niż zwykle 🙂
Jutro Mikołajki, a ja jestem przygotowana na Mikołajkowe szaleństwo, bo wczoraj przybyła moja zamówiona mikołajkowa niespodzianka… Wzruszyłam po otworzeniu paczuszki – wyglądała tak pięknie! Postawiłam ją na stole i wpatrywałam się w jej pięknie zapakowaną zawartość…
Kilka Wróblewien, a w tym jedna MOJA MOJA MOJA, tylko dla mnie.
Nareszcie nie będę musiała się z nią rozstawać, tak jak to było z poprzednimi, które Katarzyna Wizental, ich twórca i autorka, jednym słowem mama Wróblewien, przesłała mi do Toskanii.
A wiesz, że Włosi nie obchodzą Mikołajek? Owszem, dają sobie prezenty na Boże Narodzenie, a dzieciom dodatkowo w nocy z 5 na 6 stycznia. U nas dzień 6 stycznia to kościelne święto Trzech Króli, a we Włoszech – niby też, ale powszechnie uznaje się to święto za dzień BEFANY. Ogólnie rzecz biorąc BEFANA we Włoszech pełni rolę naszego Mikołaja, bo staruszka wiedźma – czarownica latająca na miotle, zwana Befana, przyfruwa do grzecznych dzieci, wchodzi do domów przez komin i zostawia im prezenty w skarpetach. Różnica jest między innymi taka, że nasz Mikołaj to dobroduszny, okrągły jegomość z pomocnikami, czyli zaprzęgiem reniferów, a ich BEFANA to koścista wiedźma mająca do dyspozycji tylko latającą miotłę 🙂 W sumie, to też zaczyna się zmieniać, bo coraz częściej spotyka się coraz młodsze wersje Befany.
W każdym razie we Włoszech (a od niedawna i w Polsce) jest to dzień wolny od pracy, a dodatkowo dla dzieci szkolnych BEFANA oznacza koniec ferii świątecznych, zgodnie zresztą z przysłowiem “L’Epifania tutte le feste le porta via”tj. wraz z Befaną odlatuje cały okres Bożonarodzeniowego i noworocznego świętowania. Oczywiście Epifania to nazwa święta kościelnego znanego u nas jako Święto Trzech Króli. Jak widać Befana i prezenty, które przynosi dzieciom przesłoniły nam całkowicie pierwotną ideę święta.
Taaaak… Dobrze, że świat jest taki różnorodny, że Włochy są takie piękne, że cały świat jest piękny! Z radości i zachwytu nad Wróblewnami i Bel Paese, jak powszechnie określa się włoski kraj, stworzyłam sobie włosko-SWOJSKI KOLAŻ z okładki włoskiego czasopisma o podróżach oraz “wróblewnowej” taśmy klejącej, którą zabezpieczona była moja paczka. Pasuje “jak rybie rower” – usłyszałam, gdy dumnie zaprezentowałam moje dzieło koleżance, po czym turlałyśmy się ze śmiechu pół godziny. Także nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w zakresie mojej kolażowej sztuki 🙂
Ta piękna przesyłka to dla mnie przedsmak Świąt Bożego Narodzenia, które kojarzy się z pięknem, dobrem, światełkami, wzruszeniem, radością… Dostać taaaaakie Wróblewny z przeznaczeniem “mikołajkowym”, to jest coś! Już się cieszę na myśl, że mam tak piękne Mikołajkowe drobiazgi. Podejrzewam, że wzbudzą ogromny zachwyt u obdarowanych jutro dziewczynek.
A ja? Myślę o uroku świąt, o przyjemnościach DOLCE VITA, czyli słodkiego życia. A wszystko to wzięło się z zachwytu pięknie opakowanymi, cudownymi Wróblewnami, które budzą moje bardzo ciepłe uczucia 🙂
Dziękuję Ci, Kasiu, twórczyni Wróblewien. I dziękuję wszystkim, którzy zajmują się szeroko pojętym rękodziełem, za miłość i cierpliwość do Waszej precyzyjnej pracy, za”pozytywne wibracje”, które przekazujecie za pośrednictwem Waszych dzieł do nabywców pięknych, wykonanych przez Was przedmiotów.
Dobrych Mikołajek dla wszystkich wielbicieli Toskanii. I dla wielbicieli Wróblewien też, a jakże! Ciaoooo!




