Opowiem Ci o mojej Dolinie.
Opowiem Ci o miejscu, w którym obecnie mieszkam – VALDAMBRA czyli Val d’Ambra, po polsku Dolina Ambry.
Idąc tropem radosnego tłumaczenia nazw, można by zauważyć, że włoskie słowo “ambra” w tłumaczeniu na nasz najpiękniejszy z języków znaczy bursztyn, więc wygląda na to, że mieszkam w Dolinie Bursztynu vel Bursztynowej. Ciekawa jestem jaka jest geneza tej nazwy. „Wieść gminna” na ten temat milczy.
A może kiedyś rzeka Ambra (fiume Ambra), od której wzięła swą nazwę dolina, lub jej okolice stanowiły część słynnego Bursztynowego Szlaku? W zasadzie zamiast “gdybać” bez końca, wypadałoby się zaopatrzyć w książkę o historii VALDAMBRY, co sobie obiecuję już od jakiegoś czasu, wybierając się jak przysłowiowa sójka za morze do księgarni w Arezzo czy Sienie.
UWAGA!!! Dopisek po dwóch latach! W końcu mądre księgi nie wytrzymały, znalazły mnie i objawiły mi prawdę, że jednak nie pomieszkuję w Bursztynowej Dolinie tylko … lepiej nie mówić, to hańba i zdrada! 🙂 – sprawdź tutaj: Ambra i Valdambra.
Właśnie, książka! Przypomniało mi się, że jestem szczęśliwą posiadaczką paru dawno wydanych, włoskich książek na temat historii i geografii okolicy, w której tymczasowo pomieszkuję. Niestety zazwyczaj nie ma w nich tego, czego szukam, ale zawsze coś interesującego wpadnie mi w oko.
Na przykład stare, ręcznie malowane, urocze mapki okolicy znajdujące się w książce autorstwa Elio Scala pt. „I LUOGHI DELLA MEMORIA E DEL CUORE” (Miejsca bliskie sercu i pamięci) wydanej pod patronatem COMUNE DI BUCINE. Assessorato Cultura e P.I. Biblioteca Comunale. SOCIETA’ FILARMONICA DI AMBRA, przez EDIZIONI IL LECCIO, Siena, 1995 r.
W mapkach tych zawiera się moje prawie całe toskańskie życie: mój domek jest na samym krańcu profilu wschodniego. Z jego okien rozpościera się widok na górującą nad okolicą Cenninę znajdującą się na wysokości 477 m.n.p.m., o wymownej liczbie mieszkańców – 21 osób i którą opisałam między innymi na WIOSNA w CENNINIE I CAPANNOLE. Za nią jest jeszcze większe wzniesienie z miejscowością Solata, w której mieszka 12 osób (następne bezludzie) usytuowane na wysokości 619 m.n.p.m.
Przyglądam się teraz początkowemu biegowi „królowej” doliny – źródle rzeki Ambra, wypływającej u stóp góry Monteluco (833 m.n.p.m) i przebiegającej obok mojego ulubionej miejscowości Montebenichi, gdzie znajduje się parę domków i dwa pałace.
Z kolei widok z zachodu na Dolinę rzeki Ambry ujmuje moje ulubione „bezludzie”, tj. miejscowość Sogna, opisaną i obfotografowaną przeze mnie na Sogna jak marzenie. Jest tu też parę równie interesujących „odludzi” typu Rapale, San Pancrazio, San Martino, Badia a Ruoti.
Na razie nie mam zbyt wielu zdjęć tych miejscowości. Może dlatego, że jest za blisko; człowiek (niby ja) wyrywa się do centrów miast, gdzie zawsze coś się dzieje, a pobliskie “ODLUDZIA” omija szerokim łukiem… zapewne dlatego, że mieszka w jednym z takich miejsc…
Przez przypadek mam parę zdjęć miejscowości Badia a Ruoti, przez którą przejeżdżałam w zeszłą niedzielę.Było zimno i pochmurno, a wychodzenie z ciepłego domku w celu zwiedzania czegokolwiek było ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, także zrobiłam w pośpiechu parę zdjęć i obiecałam sobie, że tu wrócę wkrótce, gdy zrobi się cieplej, gdy będzie lepsze światło, gdy zaświeci słońce …[envira-gallery id=”23999″]
Jest zima, a najbardziej pasowałoby mi się wrócić tu w lato, o wschodzie słońca. Poczuć świeży, rześki poranek, uśmiechnąć się do wschodzącego słońca, zobaczyć jak budzi się tu dzień. MA-DŻI-JA, po prostu toskańska MA-DŻI-JA… Taka jak na paru zdjęciach zwykłych, przydrożnych widoczków mojej doliny. [envira-gallery id=”24005″]
Wiolla, zastanowiły mnie Twoje przemyślenia nt. Ambry. Otóż w przyrodzie istnieje i ambra i amber i są to różne substancje. Ambra jest jednym z naturalnych surowców przemysłu perfumeryjnego pochodzenia zwierzęcego, to wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota, która jest prawdopodobnie wynikiem niestrawności lub zaparcia wieloryba (urocza definicja z Wikipedii). Amber zaś to po angielsku bursztyn. Polska nazwa bursztynu to jantar. Wygląda więc na to, że nie mieszkasz w Bursztynowej Dolinie tylko Dolinie Wydzieliny Kaszalota. Mam nadzieję, że ucieszyła Cię a nie zirytowała moja aktywna lektura Twojego wpisu 😉
Dzięki Ewa, za to, że podzieliłaś się swoimi naukowymi przemyśleniami 🙂 Stwierdziłam jednak, że musze być bardziej precyzyjna, dobierając słowa – bo pisząc “Ambra w naszym najpiękniejszym z języków znaczy bursztyn” miałam na myśli to, że włoskie słowo “ambra” po polsku znaczy bursztym, co też poprawiłam już w tekście głównym.
Dzięki Tobie zrobiłam mały test wśród młodszych i starszych – kto wie, co to jest JANTAR. Moja córcia i jej koleżanki, które czytywały tylko i wyłącznie streszczenia lektur, jak się można było domyślać – nie bardzo się orientują, ale my piękni czterdziestoletni, wychowani na “Starej Baśni”, Gniewkach, Panach Wołodyjowskich i innych tam Czarnych Chmurach, doskonale orientujemy się w temacie 🙂
Pozdrawiam ciepło z Dołu vel Dziury Kaszalota 🙂