Il BORRO – miniatura Toskanii
Il BORRO miniatura Toskanii Bardzo urokliwa miejscowość Borro znajduje się na terenie prowincji Arezzo, u stóp masywu górskiego Pratomagno, stanowiącego naturalną granicę między terenami Florencji i Arezzo. Croce del Pratomagno, najwyższa góra w tym paśmie Apeninów, liczy sobie 1592 m.n.p.m, a malutkie Borro wznosi się na wysokości 275 m n.p.m. na szczycie tzw. grzbietu, typowego elementu płaskowyżu Valdarno. Początki osady nie są dostatecznie udokumentowane, ale najprawdopodobniej już w okresie średniowiecza istniał tu zamek. Ów zamek zakupiony został w XIII wieku przez mediolańskiego szlachcica Borro Borri, co zostało już skrupulatnie udokumentowane, jak również to, że był on przez kilka lat był władcą Arezzo. Borro Borri stał się protoplastą...
OLIVETO czyli oliwki, Mussolini i kotki
OLIVETO czyli oliwki, Mussolini i kotki. Popołudniowa, niedzielna włoska sjesta to dzisiaj dla mnie mała miejscowość Oliveto, oświetlone popołudniowym słońcem mury i wszechobecne drzewa oliwne, bo w końcu nazwa OLIVETO do czegoś zobowiązuje – oznacza miejsce, gdzie kultywuje się uprawy oliwek. Urząd Gminy Civitella in Val di Chiana, na której terenie znajduje się Oliveto, bardzo dba o swoje turystyczne włości, postarano się również o uświadomienie historyczne turystów. Przed główną bramą wjazdową do Olivetto zobaczymy tablicę informacyjną, na której widnieje bardzo ładna rycina tej miejscowości, a pod nią informacje historyczne, w języku włoskim i angielskim, które ni stąd, ni zowąd zaczynają się od momentu zburzenia zamku. Widocznie od tego momentu...
SOGNA jak marzenie, SOGNA jak sen
SOGNA jak marzenie, jak sen… SOGNA [czyt. sonia]… ciekawa nazwa dla średniowiecznej, małej osady na szczycie wzgórza. Można snuć sobie swoje domysły, jak powstała ta piękna, romantyczna (chyba???) nazwa. Sognare po polsku znaczy marzyć, śnić, z kolei włoski rzeczownik sogno – marzenie, sen. “SOGNAMI SE NEVICA …” to słowa popularnej kiedyś włoskiej piosenki Biagio Antonacci a znaczą one “śnij o mnie gdy pada śnieg”. SOGNA czyli ŚNIJ! Bardzo przyjemny tryb rozkazujący tego czasownika! Myślę jednak, że w tej piosence chyba bardziej chodzi o tryb “proszący”, no chyba, że ten, który ją śpiewa to MACHO (“niech kobiety mu wybaczą… i niech płaczą…” nasuwają mi się w tym miejscu słowa piosenki “Macho” autorstwa K.A.S.Y.)...
CASTELLO di CACCIANO czyli daleko od szosy
Daleko od szosy znajduje się Castello di Cacciano. Na hasło “Toskania” większość ludzi natychmiast może odpowiedzieć – falujące wzgórza, cyprysy wzdłuż krętych dróg wijących się wśród zieleni i wspaniałe miasta ze swoją średniowieczną, zapierającą dech architekturą. To prawda. Tyle że prawda odrobinę przesłodzona. Jest też inna Toskania – “daleko od szosy”, odludne miejsca najczęściej w mało dostępnych miejscach wysoko na wzgórzach. W czasach średniowiecza były to małe miejscowości, otoczone murami obronnymi, wiadomo, dla obrony przed powszechnie wtedy grasującymi bandami grabieżców. Obecnie niszczeją, bo jak wspomniałam, bardzo ”daleko od szosy”, dlatego żadna normalna, pracująca rodzina nie mogłaby sobie pozwolić na zamieszkanie w takim miejscu; wiadomo...
Zamek i morwy czyli jak odkryłam pyszne CUDA na ODLUDZIU
Nareszcie! Nareszcie nadeszła niedziela i piękna pogoda! U mnie było 26 stopni a mając na uwadze, że ostatnie tygodnie w “mojej” Toskanii czyli w prowincji Arezzo, były w przeważającej mierze zimne, deszczowe i wietrzne, wydawało mi się, że to nieziemski upał. Pojechaliśmy do pobliskiej Civitelli, gdzie spacerowaliśmy sobie po małej mieścinie, przy okazji robiąc zdjęcia. Trwało to może godzinę, gdy nagle jakaś wielka, ciemna chmura w kształcie dinozaura zawisła nad Civitellą. Zawisła i wisiała nieruchoma tak denerwująco dłuuuuugo i zrobiło się nagle ciemno i tak bardzo zimno, że decyzja była tylko jedna – wracamy! A żeby za szybko nie wracać, jedziemy okrężną, wiejską drogą wysoko po wzgórzach, przez bezludzia i odludzia, obok jakiegoś zamku, którego też miałam...
KWIATY DLA MAMY
MAMA MAMA, MAMUSIA a nawet “MAMCIA” – tak moje dzieci kiedyś mnie nazywały. Utkwiło mi to ostatnie słowo w pamięci tak bardzo, że czasem i ja tak pieszczotliwie mówię do mojej MAMY. We Włoszech to oczywiście MAMMA a “MAMMA MIA!!!” to od wieków najbardziej rozpoznawalny okrzyk bojowy Włochów:) zastępujący wszystkie okrzyki i wykrzykniki! Nie wiedzieć czemu we Włoszech DZIEŃ MATKI jest obchodzony dwa tygodnie wcześniej, tj. 12 maja, a nie jak u nas, 26 dnia maja. Dziwne… Uśmiecham się pod nosem myśląc, że pewno za parę lat UE nam to wszystko ujednolici… oby nie! Wszystkim Mamom na świecie, a więc również i samej sobie, życzę tego, czego pragną najbardziej: SZCZĘŚLIWYCH DZIECI. Mojej Najwspanialszej Mamie na Świecie życzę...
PISZPANNA czyli nowa w pracy
PISZPANNA i PISZPAN Jak PISZPANNA to i PISZPAN; nie chcę absolutnie uprawiać tu dyskryminacji płci 🙂 Po raz pierwszy usłyszałam to urocze, staroświecko brzmiące określenie od mojego Taty, gdy opowiadał o dziewczynie, świeżo przyjętej do pracy, która nie potrafiła wymyślić odpowiedzi na jakieś urzędowe pismo. W rezultacie trzeba było jej treść pisma dyktować słowo po słowie, a tę czynność jej kierownik rozpoczynał rozkazem “Pisz, Panna!” po czym następowało dyktowanie. Było to na tyle denerwujące zajęcie, że ów kierownik skarżył się głośno na panie “kadrowe”, które podsyłają mu takie “PISZPANNY”, którym trzeba mówić, co mają napisać. Taką właśnie sytuację zauważyłam w bielskim biurze podróży, gdzie czekałam sobie spokojnie w kąciku na moją kolej i siłą rzeczy...
Wiosna w Toskanii – PRIMAVERA in TOSCANA
Toskania… od tygodnia tylko Toskania. Gdy wyjeżdżałam, Polska pokryta była wzdłuż i wszerz białym puchem, temperatury arktyczne, wiatr, brrrr! Cała moja droga do Włoch nie wyglądała lepiej: Polska – biała i zimna, Słowacja – śnieg, Austria – śnieg, śnieg, ŚNIEG, Włochy – śnieg prószył na całej drodze od granicy austriackiej aż do Ferrary… Dziwiłam się, że nie prószyło białymi płatkami w Apeninach pomiędzy Bolonią a Florencją, za to deszczu padało tam co niemiara! A jak było ślisko na apenińskich, serpentynowych drogach! Ale nie będę rozpisywać się na temat pogody – dodam tylko, że nie tęsknię za polskim białym puchem. Rozkoszuję się toskańską wiosną i przesyłam Wam jej zwiastuny. Już za parę dni, za dni parę…...
Castello Capannole i jego historia
Castello Capannole. Castello Capannole znajduje się na szczycie wzgórza o wysokości 267 m.n.p.m., do którego prowadzi droga zwana “Via del Castello“. A jeszcze dokładniej – tu podaję informację dla wszystkich dociekliwych miłośników kartografii i geografii, położone jest przy ujściu strumienia Treve do większego potoku Ambra. “ Górna” część miejscowości Capannole, czyli położone na wzgórzu “Castello”, to miejsce niezwykłe, piękne i pełne śladów historii. Jego malownicze położenie na wzgórzu najłatwiej zaobserwować jadąc drogą z Bucine do Ambry.Według informacji opracowanych przez bardzo użyteczne towarzystwo miłośników tej miejscowości Associazione Culturale “Paese...
Mała agroturystyka Donatelli w Rigomagno
Donatella pracuje na poczcie. Co prawda, Donatella bardzo lubi swoją pracę urzędniczki ale to branża turystyczna jest jej prawdziwym powołaniem. Ma małe ale doskonale prosperujące gospodarstwo agroturystyczne wysoko, hen na wzgórzach otaczajacych małe miasteczko Rigomagno. Jak ją poznałam? Przypadkowo, jak wszystko, co mi się swego czasu przydarzało w Bel Paese czyli we Włoszech… Mieszkałam parę dni w Lucignano, a tam zaczęłam rozmawiać w języku mieszanym angielsko – włoskim (w zależności od tego, które słowo w jakim języku mi się przypomniało) z panią, która okazała się być właścicielką biura podróży BARBY VIAGGI. Zwierzyłam jej się, że chciałabym się odstresować gdzieś na końcu świata, a ona powiedziała, że ma w ofercie swojego biura mnóstwo takich...
Sejsmiczna ITALIA
Sejsmiczna Italia Czytam teraz na www.arezzonotizie.it o niewielkich wstrząsach sejsmicznych, które miały miejsce w Toskanii parę dni temu, w sobotę rano o 4.58. Sejsmografy odnotowały serię niegroźnych wstrząsów z epicentrum w zachwycającym mieście Monte San Savino. Dobrze, że nic się nikomu nie stało i nikt nie poniósł żadnej szkody. Monte San Savino jest 20 km od miejsca, w którym dłuuuuugo mieszkałam. Od razu przypomniało mi się ubiegłoroczne trzęsienie ziemi w Bolognii, gdy byłam w domu we Włoszech, 160 km od epicentrum. Było wcześnie rano a ja obudziłam się, gdy moje łóżko zakołysało się parokrotnie. Bardzo dziwne wrażenie…. Ale Włosi są przyzwyczajeni, że coś takiego się przydarza… Przypomniało mi się też coś innego; parę lat temu miało...
COCCHIERI czyli wycieczki objazdowe wozem po zamkach i kniejach CHIANTI
Pasjonująca, nowa inicjatywa COCCHIERI D’ I CHIANTI. Włoskie słowo COCCHIERE po polsku znaczy WOŹNICA, DOROŻKARZ, a rzecz będzie o jednym woźnicy vel dorożkarzu z regionu CHIANTI, przejażdżkach wozem i życiu z naturą Chianti to właśnie “TA” słynna część Toskani. Słoneczna, ciepła kraina w pobliżu Florencji, pełna malowniczych wzgórz, na zboczach których rosną niezliczone winorośle i gaje oliwne. Oprócz tego, że powstaje tu wyśmienite wina oraz dokonałej jakości oliwa z oliwek, region ten słynie z pięknych małych antycznych miejscowości, zamków i posiadłości agroturystycznych, których właściciele oprócz turystyki zajmują się głównie produkcją wina i oliwy. O odwiedzeniu CHIANTI, a potem o pozostaniu tam na dłużej, marzy chyba każdy wielbiciel...
PANDZIA I JA. Pierwsza jazda do Włoch
Pandzia i ja Pandzia i ja czyli nasza pierwsza wspólna podróż do Włoch. Na pewno ktoś może się zdziwić, dlaczego umieściłam takie “dwojaki” z winem jako symbol wprowadzający do części drugiej moich opowieści pierwszej, samotnej, zagranicznej podróży z PANDĄ vel Pandziochem. Dlatego, że gdy zmęczona i zestresowana, po pokonaniu po raz pierwszy ponad 1400 km, dotarłam na miejsce i gdy wyszłam z samochodu na baaaaaaardzo drżących nogach, moją pierwszą myślą było: “chyba zaraz się wypiję całe wino Toskanii!” No tak… W pierwszej części opisuję, jak zgubiłam się w rozkopanych przygranicznych objazdach, potem na drodze do Bratysławy, a następnie w samej Bratysławie – tu podaję link, do moich pierwszych, niezapomnianych przygód z...
Wschody i zachody – na parkingach, na trasie POLSKA WŁOCHY – ITALIA POLONIA
Wschody i zachody słońca na trasie… Rozmawiałam z niedawno poznaną Kasią i muszę przyznać, że podobało mi się mi jak sugestywnie opowiadała o tym, że gdy wracała z pracy, zatrzymywała samochód przy drodze i patrzyła jak zaczarowana na zachodzące słońce. Spierałyśmy się, co jest ładniejsze: wschody czy zachody słońca. Ja osobiście kocham wschody słońca, ten moment kiedy budzi się dzień, kiedy nastaje JASNOŚĆ. Wschody słońca i rześkie letnie poranki w godzinach bardzo porannych, około godziny 4.00 – 5.00 rano kojarzyły mi się zawsze z moimi weekendowymi wyprawami w polskie góry BESKIDY, ale właściwie od kiedy zaczęłam jeździć do Włoch moim PANDZIOCHEM, wschód słońca to dla mnie …. MAGIA a właściwie, wymawiając z włoska – MADŻIJA. ...
FIAT PANDA czyli moja polsko – włoska limuzyna:)
PANDZIA… moja wspaniała limuzyna. Mówię o niej pieszczotliwie “MÓJ PANDZIOCH” parafrazując nazwisko Paździocha z “Kiepskich”. Jeżeli ktoś zauważy na parkingu osobę, która czule głaszcze czerwonego PANDZIOCHA, to mnie pozna – to będę ja 🙂 Wiem, ze nie ma się czym chwalić, ale w jednym z wcześniejszych wpisów wspominałam, jak zgubiłam się na drodze do Włoch, w Bratysławie a wkrótce nastąpi mojej pierwszej podróży do Włoch ciąg dalszy, bo została jeszcze Austria i część Włoch :). Dla wszystkich, którzy uważają, że prawdziwy podróżnik powinien jeździć bez NAWIGATORA podaję link do pierwszej zagranicznej motoryzacyjnej przygody mojej i PANDZI Zima, ZIMA… u nas w Polsce i u nich, tam daleko w Toskanii raczej nie da się...
CASTIGLION FIBOCCHI miasto na karnawał w Toskanii
Castiglion Fibocchi miasto na karnawał w Toskanii. Przyznaję się ze wstydem, że nie mam moich zdjęć z miejscowości Castiglion Fibocchi. A byłam w tym mieście dwa razy, ale po raz pierwszy przybyłam tam z aparatem fotograficznym, który miał wyczerpane baterie, następnym razem padał deszcz, było bardzo zimno, wiał przenikliwy arktyczny wiatr, szaro, buro i ponuro a robienie zdjęć to była ostatnia rzecz na jaką miałam ochotę… Wszystkie zdjęcia pochodzą więc ze strony www.carnevaledeifiglidibocco.it W roli tła występuje oczywiście średniowieczny gród Castiglion Fibocchi. Wśród różnych zdjęć zamieszczam mapę, ale nie jest to taka zwykła mapa miasta! Jest to plan z zaznaczonymi miejscami, gdzie stoją żywe maski, które można spotkać w karnawale:) A przedstawione...
LUCIGNANO – prawdziwe PARADISO dla turysty w Toskanii
LUCIGNANO – prawdziwe Paradiso, prawdziwy raj. Dobrze, że są zdjęcia z lotu ptaka i dobrze, że jakiś ptak 🙂 sfotografował tę średniowieczną warownię np. w czasie lotu balonem, bardzo popularnej rozrywki wśród turystów. Zdjęcie, które tak idealnie oddaje antyczny układ architektoniczny tej miejscowości, pochodzi z Wikipedii. LUCIGNANO ze swoją koncentrycznie ułożoną zabudową kamiennych, przylegających do siebie domów ma wręcz magiczne właściwości przenoszenia nas w czasie, do dawnych, średniowiecznych dziejów. Zaobserwowałam wiele przypadków, gdy turysta wkracza przez jedną z bram do tej otoczonej wysokim murem warowni i … traci swój nowoczesny impet i zanurza się w innym świecie. Zamyśla się, przygląda się uważnie i analizuje...
SERCE OGROMNE i ZAWSZE OTWARTE
Na fotografii serca przywiezionego z toskańskiej CORTONY widnieje napis, który po polsku brzmi: DZIADKOWIE mają SERCE OGROMNE i ZAWSZE OTWARTE. To prawda. Nic dodać, nic ująć. Często zestresowani, pracujący lub rozpaczliwie poszukujący pracy/ pieniędzy/ spokoju czy też wiecznie śpieszący się młodzi rodzice, nie mogą dać dziecku tego, czego potrzebuje najwięcej – wspólnych gier i zabaw, czytania bajek, wspólnego pieczenia ciasteczek – zwierzatek, odpowiadania na niezliczone, dziwne pytania… jednym słowem – UWAGI. Dziadkowie mają na ogół o wiele więcej cierpliwości, a jeżeli już są na emeryturze – o wiele więcej wolnego czasu, który bardzo chętnie poświęcają wnukom. Dla wielu z nas byli prawdziwą OSŁODĄ DZIECIŃSTWA. Domek babci i...
SIENA, JEDNYM SŁOWEM – PALIO
Siena, jednym słowem PALIO! Siena jest niezwykła, nietypowa, niepowtarzalna, najpiękniejsza w Toskanii – to opisy zachwyconych turystów. Miasto na trzech wzgórzach, założone przez Etrusków… Historia Sieny jest fascynująca, ja jednak skupię się na tym jak dawne, średniowieczne zaszłości wpływają na teraźniejszość tego miasta. Jest to miasto wyjątkowe, gdzie zachowało się wiele dawnych tradycji i zwyczajów, pieczołowicie kultywowanych przez jego mieszkańców. Charakterystyczny już od średniowiecza był podział Sieny na tzw. kontrady, które były i są dzielnicami Sieny, z tym że kiedyś pełniły funkcje bardziej administracyjne a dziś kontrady to rywale w odbywającym się dwa razy w roku, niespełna dwuminutowym wyścigu konnym na głównym placu miasta. Jest to...
BAGNO VIGNONI ma zródło termalne zamiast studni i ratusza
BAGNO VIGNONI Bagno Vignoni to miejsce niezwykłe, bo przecież nie co dzień można zobaczyć termalne źródło na głównym (i jedynym) placu miejscowości. Najczęściej w takich małych średniowiecznych osadach widzimy przynajmniej studnię i coś na kształt ratusza, a tu niespodzianka – wesoło podskakujące źródełko termalne w wielkim basenie na środku, w głównym punkcie tej miejscowości. Zastanawiałam się, co było pierwsze, jajko czy kura tj. czy pierwsze było źródło termalne, czy miejscowość? Miałam nadzieję na odkrycie niezwykłej , bajkowej historii typu “była sobie mała wioska i nagle DOBRY DUCH dał jej życiodajne źródło”. Sięgnęłam do źródeł, na razie jeszcze nie termalnych, lecz informacyjnych internetowych, takich jak www.bagnovignoni.com, ale...
