Cyprysy w wieczornej Głuszy
Cyprysy w wieczornej Głuszy. Toskański widok, który niezmiennie mnie zachwyca, to aleja cyprysów prowadząca do kamiennego domu na wzgórzu. Same cyprysy, z uwagi na swoją dumną posturę nazywane są “Gwardią” lub “Strażnikami Toskanii”. Oprócz tego pełnią naprawdę użyteczną rolę jako “stabilizator” terenu wzgórz, gdyż ich obfity, silnie rozrośnięty system korzeniowy zapobiega obsuwaniu się ziemi ze zboczy wzgórz, o czym więcej w dziale O Toskanii. W Głuszy jest mnóstwo cyprysów! “Dwa wpisy temu” nawet porządnie to udokumentowałam. A dzisiaj mam dla Ciebie cyprysy w zachodzącym słońcu i cyprysy Zawsze pod wieczór, gdy zamykam piwnicę, patrzę na cyprysy żegnające zachodzące słońce. Piękny widok. Można się...
Villa Antica czyli złoty domek
Villa Antica, Capannole, Toskania Villa Antica czyli złoty domek. Jak pewnie wiesz, od paru lat “pomieszkiwuję” w toskańskiej głuszy. I codziennie rano, chcąc nie chcąc, patrzę z łazienkowego okna na kamienny dom, widniejący wśród drzew w oddali. Nazwałam go sobie “złoty domek”, bo jaśnieje w porannym słońcu, stanowiąc ciekawy akcent kolorystyczny dla otaczającej go bujnej zieleni. Najbardziej złoci się dach wieżyczki usytuowanej w samym centrum budynku. Później kolory głuszy zmieniają się wraz z kątem padania promieni słonecznych i “złoty domek” staje się po prostu toskańskim domem wśród zieleni.[envira-gallery id=”29333″] Takie domy nazywają się tutaj Leopoldina lub Casa Colonica. Są nieodłącznym elementem toskańskiego krajobrazu, chociaż...
Giro d’Italia w Głuszy
Giro d’Italia w Głuszy. Giro d’Italia w Głuszy? Co to oznacza realnie dla przeciętnego mieszkańca Głuszy? Zamknięte drogi i czekanie na mistrzów kolarstwa tuż przy drodze albo przy telewizorku. Na szczęście trasa wyścigu jest często zmieniana, więc nie co roku pada na Głuszę 🙂 Wczoraj, w sobotę 14 maja kolarze finiszowali w Arezzo, dzisiaj w niedzielę 15 maja wyruszyli z Chianti, a dokładnie z pięknej miejscowości nazywającej się Castellina in Chianti, o czym dzisiaj ćwierkały wszystkie wróble i lokalne telewizje. Przyznam się, że zbytnio nie orientuję się w temacie kolarstwa, ale z utęsknieniem czekam na pierwszy weekend października, gdy jak co roku z Gaiole in Chianti wystartuje EROICA, która ma na celu...
Karnawałowe wyzwanie Toskania
Karnawałowe wyzwanie. Prosto z Toskanii piszę do Ciebie dłuuuugi list. Długi, bo jest co pisać 🙂 Piszę do Ciebie po raz pierwszy w związku z wielkim Karnawałowym Wyzwaniem wymyślonym przez Pociąg do Życia i fotografiami, które mają obrazować stany, zachwyty i doświadczenia karnawału 2016. Naprawdę chce mi się pisać ten list i zademonstrować Ci Karnawałowe Momenty, również i dlatego, że bardzo podobają mi się wpisy na blogu Pociąg Do Życia, że wewnętrznie akceptuję każde zapisane tam słowo i zgadzam się z zawartymi w nim przemyśleniami. Mam swoją fotograficzną odpowiedź na wszystkie 18 punktów Karnawałowego Wyzwania. Najczęściej oddalam się od głównego wątku karnawału, który powinien chyba kojarzyć mi się z szaleństwem, radością, balem maskowym,...
Abbazia San Pietro w Badia a Ruoti
Abbazia San Pietro w Badia a Ruoti. Ziemia jest naszym wspólnym domem. To co teraz piszę, to historia z cyklu “Trafiło się ślepej kurze ziarno” 🙂 Bo trafiło się i to w dodatku w pobliskiej małej mieścinie zwącej się Badia a Ruoti. Owo “ziarno” to zwiedzanie klasztoru i kościoła w Badia a Ruoti połączone z wykładem profesora Duccio Demetrio pt. “La religiosità della terra” organizowanego przez Associazione Per la Valdambra. Zaznaczam, że nie traktowano o żadnej religii (religione) ziemi, tylko właśnie o “religijności”, rozumianej jako nabożna wiara w MOC ZIEMI, w jej zdolność do przywracania sobie równowagi, jako MIŁOŚĆ do niej wyrażająca się przez troskę i dbanie o nią. W sumie wykład toczył się...
Panforte i zamek Lupinari. Słodkie Dolce Vita
Panforte i zamek Lupinari. Słodkie La Dolce Vita. To jest opowieść z cyklu “Wyjeżdża “BIDOK” po raz pierwszy za granicę, w dodatku do pracy i DZIWUJE SIĘ wszystkiemu”. Czasem pozwalam sobie na ujawnianie autentycznych doświadczeń z Toskanią w tle, pracy ponad siły, nieustannego, 24-godzinnego towarzystwa bardzo schorowanych, włoskich seniorów itd. Na szczęście niektóre zdarzenia obróciły się na moją korzyść, więc będzie bez traumy. Całe życie mieszkałam w Tychach w blokowisku, w bardzo skromnych warunkach, a gdy pojechałam pierwszy raz za granicę, do Toskanii, nie jako turysta, ale do pracy jako “pomoc do wszystkiego”, zamieszkałam na zamku Lupinari.Widok na zamek sprzed recepcji. Źródło: Facebook, Tenuta Lupinari Na parterze były...
Karnawał w Toskanii. Castiglion Fibocchi.
Karnawał w Toskanii. Carnevale dei Figli di Bocco w Castiglion Fibocchi. O karnawale Figli di Bocco w Castiglion Fibocchi dowiedziałam się po paru latach przebywania w Toskanii, przypadkiem, z reportażu w lokalnej telewizji. Byłam zdumiona, że tak piękne wydarzenie, jakby żywcem przeniesione z Wenecji, ma miejsce w Toskanii, w dodatku w prowincji Arezzo, w której przecież mieszkałam. Najgorsze było to, że przez parę lat nawet nie byłam świadoma faktu, że takie “cudowności” odbywają się ok. 30 km od mojego lokum. Bo i skąd? Byłam zdana na skąpe informacje tylko od mieszkańców głuszy – mało “światłych ludzi”, nie znałam języka włoskiego, nie miałam internetu – jednym słowem tragedia. Na szczęście, gdy zaczęłam posługiwać się...
Felice Anno Nuovo 2016
Felice Anno Nuovo 2016 Felice Anno Nuovo 2016 czyli Szczęśliwego Nowego Roku dla Miłośników Toskanii, Włoch oraz dla wszystkich podróżników i wędrowców świata. Cieszę się na wspólną blogową podróż w Nowym Anno Domini 2016 i dziękuję Ci, że mnie czytasz 🙂 Przed nami nowe (wspólne?) plany, nowe marzenia, nowe doznania, nowe drogi, podróże i wędrówki, z którymi wiążą się radości, przygody i niespodzianki, mam nadzieję, że same przyjemne i słodkie “niespodziewanki”. A że wszelkie podróże, te małe i te duże, są doskonałą okazją do świętowania życia, więc życzę Ci jak najczęstszego świętowania. Początek Nowego Roku to podobnież jest to właśnie TEN MAGICZNY moment, by wybrać nowe, nieznane szlaki, w nadziei że zaprowadzą nas tam, gdzie chcemy...
Buon Natale 2015
Buon Natale 2015 Buon Natale czyli Wesołych Świąt. Na górze gwiazdy, na dole winorośle z sówkami, które dziś pełnią rolę bombek i innych świątecznych ozdób. Pochwalę się, że serca z winorośli umiem już wykonać, gorzej będzie z choinką. Do następnych świąt się nauczę. A że następne Święta to Wielkanoc, więc jestem spokojna – na pewno jajo z winorośli mi jakoś wyjdzie 🙂 Zastanawiam się, czy dotrą do mnie w końcu zdjęcia Szopki Bożonarodzeniowej, która w Toskanii, w okolicy mojej głuszy jest pieczołowicie konstruowana w prawie każdym domu, zajmując często pół salonu. Nie mam swoich zdjęć, ale może jeszcze dzisiaj albo jutro ktoś mi je dośle i będę mogła je tu udostępnić, więc czekam cierpliwie z niecierpliwością… No i coś mi się jednak zdaje, że...
Odpust w Montevarchi a kulinarne inspiracje
Festa del Perdono czyli odpust w Montevarchi jako kulinarna inspiracja. Opowiem Ci o tym, jak odpust może stać się kulinarną inspiracją i co dobrego z tego wynika. “Nadejszła ta wielkopomna chwila” powiedziałby Pawlak z “Samych Swoich”. Dzisiaj jest dla mnie wielki dzień, bo okazuje się, że moje opowieści mogą być dla kogoś inspiracją – mam na myśli “odpustowe jedzenie” czyli wpis pod tytułem Festa, fiera, sagra. A któż to zainspirował się odpustowym daniem? – Anna Kamińska, miłośniczka Włoch, blogerka kulinarna, autorka strony Kuchennymi Drzwiami, której smakowite publikacje ukazują się między innymi na internetowym portalu miesięcznika Zwierciadło jako Kuchennymi Drzwiami w Rytmie Slow. I nie dość, że się zainspirowała, to...
L’Eroica a Toskania czyli “Bohaterka” na starych rowerach.
Eroica Toskania. “Bohaterka” na starych rowerach dla prawdziwych bohaterów i wszystkich fajnych ludzi L’Eroica to niezwykle inspirujące jesienne wydarzenie sportowe, które odbywa się cyklicznie od 1997r. w pierwszą niedzielę października w Gaiole in Chianti i na terytorium całej prowincji Siena. Jest to doskonale zorganizowana wycieczka na rowerach starego typu, tzw. z “epoki”, a misją tego wydarzenia jest wywołanie wspaniałego i niezłomnego ducha dawnych, świetnych czasów uczciwego kolarstwa. “Eroe” w języku włoskim znaczy bohater, stąd nazwa Eroica. która wskazuje, że to sportowe wydarzenie jest otwarte dla wszystkich “bohaterów” i...
Niespiesznie -il viaggio LENTO
Niespiesznie – il viaggio lento. W rytmie SLOW czyli bez pośpiechu, uważnie, refleksyjnie, samotnie albo w dobrym towarzystwie. Taka właśnie była moja podróż, którą nazwałam wyprawą albo włóczęgą, chyba tylko po to, żeby umniejszyć jej znaczenie i by zbagatelizować jej ważność. A jednak, po stopniowym zagłębianiu się w temat świętowania, między innymi z artykułem Świętuj jak Mistrzowie autorstwa Marzeny Tajchman, uzmysłowiłam sobie, że trzeba używać odpowiednich, czasem nawet wielkich słów, aby podkreślić to, co piękne, cenne i ważne. Dzisiaj, z perspektywy trzech tygodni w PL, twierdzę że była to nie żadna włóczęga ani wyprawa, ale prawdziwa jesienna PODRÓŻ, piękna i ważna. Jesienna podróż po Toskanii zaistniała w moim wnętrzu po to, by...
Migawki z Toskanii. Na niebiesko.
Migawki z Toskanii. Na niebiesko. Dwa, a nawet trzy odkrycia. Jesienna Toskania. Ciepło, ale nie gorąco, powietrze przesycone mocnym zapachem ziemi, wilgotnych, jesiennych liści. Słońce znajduje się nisko nad horyzontem, czule oświetlając naszą Ziemię rozproszonym światłem. No i to niebo! Jesienne niebo zachwyciło mnie niezwykłymi, ciemnoniebieskimi chmurami na błękitnym niebie. Nie białe, letnie obłoczki, ale właśnie zadziwiająco ciemne. Pewnie dlatego, że jesienna pogoda jest kapryśna i ciemne chmury wędrują sobie po słonecznym niebie, po to żeby nagle skumulować się i … wiadomo z jakim skutkiem. Myślę o jesiennych kolorach i dochodzę do wniosku, że to dziwne, ale z jesienną Toskanią kojarzy mi się kolor niebieski, a dokładniej...
Taka jedna wakacyjna piosenka
Jedna taka włoska wakacyjna piosenka. Pisałam niedawno o włoskiej muzyce z nurtu “Muzyki Świata”, która nadawałaby się, według mnie, do Siesty Marcina Kydryńskiego. Kocham muzykę, zwłaszcza tę w duchu SIESTY, więc wsłuchuję się w nowoczesną włoską muzykę w poszukiwaniu tradycyjnych klimatów. Parę lat temu, dokładnie w roku 2012 przebojem wakacji we Włoszech była piosenka świetnego Biagio Antonacci pt. “Non vivo più senza te” (Już nie potrafię żyć bez Ciebie), która zawiera w sobie akcenty, jakich poszukiwałam – w nowocześnie zaaranżowanej muzyce pobrzmiewają instrumenty typowe dla popularnych ludowych melodii, typu tamburyn oraz akordeon, teledysk przedstawia przede wszystkim piękny, tradycyjny włoski taniec “pizzica”, a na końcu piękny ukłon w stronę muzyki...
Widoki z głuszy – Galatrona
Z cyklu “widoki z głuszy” – Torre Galatrona. Opowiem Ci o tajemniczej wieży Galatrona i o skarbie, o którym ludzie z głuszy przekazują sobie wieści z pokolenia na pokolenie. Ostatnio, przy okazji wykładu o Nepo z Galatrony, zastanawiałam się, dlaczego w Głuszy nikt nic nie wie o wieży Galatrona, którą, jak wspominałam we wcześniejszych wpisach, widzę codziennie z tarasu i okna mojej toskańskiej łazienki. Seniorzy z głuszy sami z siebie nie mówili mi nic o wieży. Dopiero niedawno, gdy zaczęłam wszystkich nękać pytaniami na temat Galatrony, ożywili się, bo przypomnieli sobie, że dla nich było to miejsce ukrytych skarbów – mówili, że za czasów ich młodości każdy chciał iść do wieży, aby odkryć skarby, które były tam (podobno) ukryte....
Spotkanie z NEPO
Opowiem Ci o tajemniczym Nepo. Opowiem Ci o tajemniczym Nepo z Galatrony. Opowiem Ci o spotkaniach w Toskanii, które są dla mnie bardzo inspirujące, tym bardziej jeśli są to spotkania z niezwykłymi osobistościami, do jakich niewątpliwie zaliczał się średniowieczny lekarz, wiedźmin i “MAG” Nepo z Galatrony. Galatrona była twierdzą na szczycie wzgórza, posiadała dwie wieże i jak to było w średniowiecznym zwyczaju, otoczona była grubymi i wysokimi murami obronnymi. Do dziś z całej budowli przetrwała tylko jedna wieża, no i kościółek zwany Pieve di Galatrona, znajdujący się w pewnej odległości od wieży, która pozostała do dziś, poniżej szczytu wzgórza. Miejsce to na mapie można zlokalizować niedaleko większej miejscowości Mercatale Valdarno i malutkiej...
Ambra i Valdambra
Ambra i VALDAMBRA Ambra to klimatyczne, małe miasteczko w dolinie o takiej samej nazwie, która z kolei pochodzi od małej rzeczki Ambra. Mamy więc Dolinę Ambry tj. Val d’Ambra, najczęściej pisaną łącznie jako Valdambra. Torrente Ambra (w języku polskim – potok, strumień) jest dopływem rzeki Arno, i w ten sposób Valdambra jest częścią większej doliny – doliny rzeki Arno (Val d’Arno), która powszechnie funkcjonuje jako Valdarno. Rzeka Arno jest główną rzeką Toskanii, ma swój początek w Apeninach w pobliżu granicy z regionem Emilia Romagna, przepływa przez Florencję, a do morza uchodzi w pobliżu Pizy. Z kolei mały potok Ambra płynie przez całą dolinę i też jest tu główną rzeką tyle że w miniaturze – wprost proporcjonalnie do...
Oliwa (Oliwia?) sprawiedliwa
Oliwa sprawiedliwa. Opowiem Ci o oliwie sprawiedliwej, a może o sprawiedliwej Oliwii? Powiązanie imienia Oliwia z oliwą wydaje się być logiczne, ale na wszelki wypadek sprawdzam w Wikipedii i Księdze Imion. Zgadza się, każda Oliwia jest szczęściarą, bo jej imię pochodzi od cudownego drzewka, gałązki oliwnej, która stała się symbolem pokoju oraz od ZŁOTA TOSKANII – życiodajnej oliwy. Często słyszymy powiedzenie “oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa”, które oznacza, że prawda, prędzej czy później, i tak zawsze wyjdzie na jaw. Zastanawiałam się, skąd się wzięło u nas to przysłowie, skoro nie mieliśmy i nie mamy własnej oliwy. Humorystycznie rzecz ujmując, mieliśmy zawsze inne oleje, które na potrzeby przysłowia (żeby dobrze się...
Widoki z GŁUSZY – CENNINA
Castello Cennina Opowiem Ci o urokliwej miejscowości na wzgórzu z zamkiem Castello Cennina. Opowiem Ci o Cenninie, miejscowości położonej dość wysoko, 477 m n.p.m., która góruje nad wzgórzami Valdambry (Doliny Ambry) w pobliżu mojego toskańskiego lokum. Cennina jest bardzo mała, ale piękna i ważna dla kultury Valdambry oraz dla krajobrazu. Ujęta jest na każdej mapie i książce, w tym na ręcznych szkicach w bardzo ciekawej książce o Dolinie rzeki Ambry, które kiedyś wstawiłam na Opowiem Ci o MOJEJ DOLINIE i jak zwykle zapraszam Cię do ich obejrzenia. Cennina codziennie wielokrotnie wpada mi w oko, bo znajduje się dokładnie naprzeciwko mojej GŁUSZY – wystarczy wyjść przed dom, a sama “wpycha” mi się w kadr mojego aparatu. I nie dość, że...
SIESTA! Sjesta włoska O SOLE MIO!
SIESTA sjesta, O Sole Mio, CARRAMBA! Sjesta! Pewnie gdzieś wcześniej wspominałam, że jestem wielbicielką MUZYKI ŚWIATA, muzyki tradycyjnej, której towarzyszą instrumenty nie wymagające żadnych wspomagań za wyjątkiem uzdolnionych rąk, śpiewanej z sercem i od serca, wszędzie gdzie się da. A zaczęło się od beskidzkich szlaków, gdzie po raz pierwszy ja, “dziecko komercji”, które nie znało innej muzyki niż tzw. “popowej radiowej sieczki”, usłyszałam wieczorem, po intensywnej letniej burzy pewnego śpiewającego BACĘ. Można rzec, że darł się po góralsku na całe gardło przy swoim szałasie, a dodatkowo jego głos rozlewał się po halach. Niesamowite! Od tego zaczęła się moja fascynacja tradycyjną muzyką góralską Beskidów i Podhala z Trebuniami Tutkami...